Tajemnicza erupcja. Globalny spadek temperatur, niższe plony, w końcu głód – do tego doprowadziła wielka erupcja wulkaniczna z 1831 roku. Naukowcy długo nie mogli ustalić, który wulkan jest za to odpowiedzialny. Tropy zaprowadziły ich na Kuryle. Międzynarodowy zespół naukowców poinformował, że dopasował popiół z 1831 roku uzyskany z rdzenia lodowego z konkretnym wulkanem. Było to możliwe dzięki pozyskaniu mikroskopowych fragmentów popiołu z arktycznych rdzeni lodowych i wykonania szczegółowych analiz chemicznych.– Te fragmenty są niezwykle małe, ich średnica nie przekracza 1/10 średnicy ludzkiego włosa – mówi William Hutchinson ze szkockiego University of St. Andrews, który przewodził badaniom.Ustalono, że popiół został wyrzucony przez Wulkan Zawaryckiego na wyspie Simuszir, która stanowi część archipelagu Kuryli. Erupcja utworzyła kalderę wulkaniczną o szerokości 3 kilometrów – zwraca uwagę portal Kopalnia Wiedzy.Próbki popiołuUstalono, że erupcji wulkanu doszło na przełomie wiosny i lata 1831 roku. Dotąd wydawało się, że ostatnia jego erupcja miała miejsce w 800 roku przed naszą erą. Uzyskane z rdzeni lodowych fragmenty popiołu porównano z próbkami okolicznych wulkanów, które wiele dekad wcześniej trafiły na uniwersytet.– Moment, w którym badaliśmy jednocześnie próbki z rdzenia i z tego właśnie wulkanu, był niezwykły. Nie mogłem uwierzyć, że dane są identyczne. Później spędziłem wiele czasu zbierając i analizując informacje o erupcjach na Kurylach i ich zasięgu, by upewnić się, że powiązanie było prawidłowe – dodaje dr Hutchinson.Zwrócił przy tym uwagę, że na Ziemi istnieje wiele słabo zbadanych wulkanów położonych w odległych regionach globu. Wyjaśnia, że z tego powodu trudno będzie przewidzieć, gdzie i kiedy dojdzie do kolejnej wielkiej erupcji.Czytaj więcej: „Świat nie jest na to przygotowany”. Wybuch spowoduje chaos