Zła informacja dla komorników. Jedni się cieszą, inni załamują ręce. Wzrost płacy minimalnej sprawia, że banki, firmy pożyczkowe, samorządy i Skarb Państwa mają coraz większy problem z odzyskiwaniem długów. Dzieje się tak, bo im wyższa pensja minimalna, tym wyższa kwota wolna od zajęcia. Od 1 stycznia 2025 r. płaca minimalna wynosi 4666 zł brutto, co automatycznie oznacza wzrost kwoty wolnej od egzekucji.Kodeks pracy zakłada bowiem, że przy ściąganiu długu z wynagrodzenia kwota wolna jest równa minimalnej pensji, oczywiście po potrąceniu składek na ubezpieczenia społeczne, zaliczki na podatek dochodowy i składki na PPK.20 proc. pracujących „pod ochroną” – komornicy chcą zmian„W ubiegłym roku było to ok. 3260 zł, obecnie już 3510 zł. Oznacza to, że w przypadku osób zarabiających najniższą pensję pracodawca nie będzie mógł dokonać żadnego potrącenia na rzecz komornika, a w stosunku do pozostałych – tylko o nadwyżkę ponad 3510 zł. Wyjątek stanowi egzekucja alimentów” – pisze „Rzeczpospolita”.Środowisko komorników, wierzycieli, a ostatnio także samorządowców, chce zmiany przepisów. „Chcą, by egzekucja była możliwa także w jakieś części z minimalnego wynagrodzenia, zwłaszcza że problem narasta. O ile jeszcze w 2021 roku płacę minimalną pobierało 1,6 mln Polaków, to obecnie już 3,5 mln, czyli 20 proc. wszystkich pracujących” – dodaje dziennik.CZYTAJ TEŻ: Czynsze na rynku najmu. Rozjazd między planami lokatorów i oczekiwaniami właścicieli