Proces o to, kogo się kocha, a kogo nie. Sędzia Magdalena Sojka, a nie Waldemar Żurek będzie prowadzić dalej proces, w którym twórców podręcznika „Historia i teraźniejszość” oskarżono o stygmatyzowanie milionów dzieci urodzonych metodą in vitro. – Referentem sprawy w drodze losowania została wyłoniona sędzia Magdalena Sojka – potwierdził w środę rzecznik prasowy ds. cywilnych krakowskiego sądu okręgowego sędzia Zbigniew Zgud. Skład sędziowski w tym procesie jest jednoosobowy.Pierwszy wniosek przepadł, drugi przeszedłW listopadzie 2023 r. o wyłączenie Żurka ze sprawy wnioskowała do sądu obrona pozwanego autora podręcznika prof. Wojciecha Roszkowskiego. Sędzia Żurek był przychylny temu wnioskowi. Pełnomocnik pozwanego Artur Wdowczyk argumentował taką konieczność tym, że prowadził już sprawę przeciwko Żurkowi i ją wygrał. Według Wdowczyka wpłynąć by to mogło na niezawisłość i bezstronność sędziego Żurka w tym procesie.Czytaj także: Nawrocki idzie na urlop. Co z Trzaskowskim i Hołownią?Wcześniej w 2022 r. obrona bezskutecznie wnioskowała o wyłączenie sędziego Żurka ze sprawy. Wówczas jako argument wskazywała poglądy polityczne sędziego i jego udział w protestach przeciwko reformie sądownictwa. Nie podała jednak argumentu o tym, że sędzia przegrał sprawę prowadzoną przez Wdowczyka.„Haniebne zdanie”Proces, jaki od listopada 2023 r. toczy się przed krakowskim sądem, wytoczyła autorowi podręcznika do przedmiotu historia i teraźniejszość, a także wydawnictwu Biały Kruk, rodzina Mieszczankowskich, która doczekała się dziecka poczętego metodą in vitro.Mieszczankowscy uważają, że ich dobra osobiste naruszył fragment podręcznika mówiący o metodzie in vitro:Czytaj także: Marciniak każe ministrowi płacić PiS. „Decyzja jest jednoznaczna”„Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju »produkcję«? Miłość rodzicielska była i pozostanie podstawą tożsamości każdego człowieka, a jej brak jest przyczyną wszystkich prawie wynaturzeń natury ludzkiej”.Zdaniem Kamila Mieszczankowskiego, fragment tekstu zawiera „haniebne zdanie”, które – jak ocenił – sugeruje, że dzieci poczęte dzięki in vitro nie są kochane. Według powoda fragment książki „stygmatyzuje miliony dzieci urodzonych i chcianych”.Wydawnictwo usunęło z podręcznika fragment będący przedmiotem sporu.10 tys. od autora, 30 tys. od wydawnictwaNa pierwszej rozprawie pełnomocnik pozwanego przekonywał, że pozew jest bezpodstawny, bo w przywoływanym fragmencie książki nie pada określenie in vitro, nie pada też nazwisko powodów. – To proces o coś, czego ktoś nie napisał – dowodził adwokat.Mieszczankowscy domagają się publicznych przeprosin w portalach Onet i Niezależna.pl, bo – jak ocenili – portale te mają szeroką grupę odbiorców o przeciwnych poglądach. Chcą też 10 tys. zł zadośćuczynienia od autora podręcznika i 30 tys. zł od wydawnictwa – na rzecz stowarzyszenia Nasz Bocian.Czytaj także: Prezydent Gdańska o groźbach wobec Owsiaka. Wspomniała AdamowiczaW związku z podręcznikiem HiT Kamil i Joanna Mieszczankowscy pozwali także Skarb Państwa, reprezentowany przez ministra edukacji i nauki (obecnie ministra edukacji). W środę resort edukacji poinformował, że spór ten zakończył się podpisaniem ugody.Sędzia Waldemar Żurek poprowadził pierwszą rozprawę w procesie rozpoczętym w Sądzie Okręgowym w Krakowie w listopadzie 2023 r. Proces jest w toku. Kolejna rozprawa ma się odbyć 20 maja.