Najpierw kolacja z Trumpem, teraz zmiana frontu. Mark Zuckerberg, właściciel Mety, giganta technologicznego, do którego należy Facebook czy Instagram ogłosił, że jego serwisy społecznościowe „drastycznie zmniejszą cenzurę”. Zukcerberg zamierza więc zrobić to, co dotknęło serwis Twitter po przemianowaniu na X, gdy jego właścicielem stał się Elon Musk. Kontrola weryfikowania treści pod kątem fałszywych informacji czy mowy nienawiści została drastycznie zmieniona, a algorytmy X znacząco zaczęły promować prawicowe treści.Facebook i Instagram idzie w ślady XEfekt był taki, że pod koniec ubiegłego roku wiele znanych firm, instytucji czy znanych osób na znak protestu zrezygnowała z korzystania platformy Muska. Taką decyzję podjął np. dziennik „The Guardian” czy znany na całym świecie amerykański powieściopisarz Stephen King.Czytaj także: Sikorski wbija szpilkę... Muskowi. „To, co robi, jest w Polsce nielegalne”Teraz tą samą drogą zamierza podążyć Facebook i Instagram. Użytkownicy tych serwisów mogą spodziewać się, że wkrótce treści, z jakimi będą mieli styczność nie do końca będą odpowiadać ich upodobaniom, tak samo jak poziom dyskusji, który, po przejęciu Twittera przez Muska, dramatycznie się obniżył.W opublikowanym nagraniu Zuckerberg obiecał, że priorytetowo potraktuje wolność słowa po powrocie Donalda Trumpa do Białego Domu i zaznaczył, że zaczynając od USA, „pozbędzie się kontrolerów treści i zastąpi ich notatkami społeczności podobnymi do X”.Na platformie X to użytkownicy dodają zastrzeżenia i kontekst do kontrowersyjnych postów.Czytaj także: Siła oddziaływania Trumpa. Po 500 latach z herbu Danii znika ważny symbolZuckerberg powiedział, że „kontrolerzy treści (tzw. factcheckerzy) Meta byli po prostu zbyt stronniczy politycznie i nadwyrężyli więcej zaufania, niż wypracowali”. Zespoły moderujące treści firmy technologicznej zostaną przeniesione z Kalifornii do Teksasu, „gdzie jest mniej obaw o stronniczość naszych zespołów”.Najpierw kolacja z Trumpem, teraz zmiana kursuMeta ma ponad trzy miliardy użytkowników na całym świecie. Zuckerberg zapowiedział ponadto, że firma „pozbędzie się również wielu ograniczeń dotyczących takich tematów jak imigracja i płeć, które są po prostu oderwane od głównego nurtu dyskursu” i „będzie współpracować z prezydentem Trumpem, aby przeciwstawić się rządom na całym świecie, które ścigają amerykańskie firmy i naciskają na większą cenzurę”.Czytaj także: Kanclerz Niemiec ma dość Muska. „Nie karmcie trolla”Przytoczył Europę jako miejsce, w którym „coraz więcej praw instytucjonalizuje cenzurę i utrudnia budowanie czegokolwiek innowacyjnego” i dodał: „Kraje Ameryki Łacińskiej mają tajne sądy, które mogą nakazać firmom ciche usuwanie rzeczy”.Zuckerberg, który przez pewien czas był skonfliktowany z Trumpem i nie popierał jego polityki, zmienił w ostatnim czasie kurs. Przyszły prezydent USA groził mu w kampanii wyborczej więzieniem. Groźba musiała podziałać, bo szef technologicznego giganta, już po zwycięskich dla republikańskiego polityka wyborach, spotkał się na kolacji z Trumpem w jego posiadłości na Florydzie Mar-a-Lago. Nie poinformowano, czego dotyczyły rozmowy.