W końcu powiedział „dość”. Bezprecedensowa sprawa. Polski kierowca pozwał niemieckie władze i tamtejszą policję. Mężczyzna, który mieszka tuż przy polsko-niemieckiej granicy, codziennie przechodzi kontrole. W końcu powiedział „dość”. Jakub Wolinski mieszka w Görlitz, ale część spraw załatwia w sąsiednim Zgorzelcu. Podczas przejazdów między miastami – jak wszyscy – jest poddawany kontrolom. Niemcy od października 2023 r. sprawdzają bowiem, czy samochody jadące do kraju nie wiozą migrantów. Polak uważa, że tamtejsze służby, stosując kontrole, funkcjonują w szarej strefie i trzeba udowodnić im bezprawne działania.„Przez ten pozew chciałbym pokazać, że nie ma zgody obywateli UE na zniszczenie dorobku niemal 40 lat istnienia Strefy Schengen. Mamy zagwarantowana swobodę poruszania się, tymczasem trwające kontrole mają fatalny wpływ na życie w rejonach przygranicznych” – powiedział kierowca Wirtualnej Polsce.„Będziemy tu siedzieli do rana”Mężczyzna uznał, że policjanci nękają podróżnych i przytoczył przykład kontroli z 30 grudnia ubiegłego roku. Kiedy Wolinski nie zgodził się na przeszukanie auta, miał usłyszeć od funkcjonariuszy, że „mogą uszkodzić jego samochód”.Polak składał skargi w tej sprawie między innymi do instytucji, które zajmują się ochroną praw obywateli, ale bezskutecznie. Wolinski stracił w końcu cierpliwość i – we współpracy z adwokatem z Berlina – skierował do sądu pozew o stwierdzenie niezgodności kontroli z prawem. Sąd w Dreźnie potwierdził, że zajmie się sprawą.Kontrole jeszcze co najmniej przez rokMężczyzna nie liczy na to, że ewentualny pozytywny wyrok doprowadzi do szybkiego zniesienia kontroli, ale przynajmniej zwróci uwagę na problemy mieszkańców przygranicznych miejscowości. Minister spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser zapowiedziała, że kontrole na granicach zostaną przedłużone do marca 2025 r. Niewykluczone jednak, że potrwają jeszcze dłużej. CZYTAJ TEŻ: Kanclerz Niemiec apeluje po słowach Muska. „Nie dajmy się komuś rozgrywać”