Premier poczuł się urażony. Mimo 25 lat stażu pracy, dyrektor działu zarządzania siecią i przychodów Aeroflotu został „usunięty na wezwanie z góry”. Na konferencji lotniczej powiedział, że Irkut MS-21 będzie rok później, niż zapowiadał rosyjski premier. Jako że ten projekt jest największym blamażem tamtejszego lotnictwa, ktoś musiał poczuć się urażony. O sprawie pisze „The Moscow Times”. Iwan Batanow, dyrektor działu zarządzania siecią i przychodów Aeroflotu został usunięty ze stanowiska.Irkut MS-21 - znów opóźniony?Sprawa dotyczy samolotu Irkut MS-21. Oficjalnie to projekt samolotu pasażerskiego rodzimej produkcji i duma tamtejszej myśli technicznej. W praktyce wielki blamaż, bo po wprowadzeniu zachodnich sankcji samolot trzeba było „zrusyfikować”, a mimo przechwałek w dużym stopniu polegał on na zachodnich technologiach i komponentach, od których Rosja została odcięta.Zobacz też: Nadchodzi fala bankructw linii lotniczych. Słona cena za łaskę KremlaPropaganda kremlowska kreuje jednak alternatywną rzeczywistość. Ze słów premiera Federacji Rosyjskiej z listopada narodowy przewoźnik miał otrzymać pierwsze samoloty MS-21 w 2025 r. Wersja ta została uzgodniona z wykonawcą maszyny – Rostec.Rosyjskie lotnictwo w zapaściTymczasem 12 grudnia na forum pasażerskim PRO dyrektor Aeroflotu Iwan Batanow został poproszony o komentarz na temat nowych maszyn. Odparł, że Aeroflot spodziewa się pierwszych dostaw tego samolotu w 2026 r. Jak pisze „The Moscow Times”, Batanow miał zostać „szybko usunięty z Aeroflotu na wezwanie z góry”. Menedżer został przesunięty na zastępcze stanowisko w spółce zależnej grupy.Przeczytaj także: Rosyjskie airbusy uziemione. Sankcje nie pozwalają zająć się silnikamiTym samym, nie wprost, Batanow ogłosił kolejną obsuwę w dumnym projekcie krajowego lotnictwa. To duża zadra, bo pierwotnie certyfikacja i produkcja Irkutów miała ruszyć w 2016 r., potem w 2019 r;., 2020 r., w 2022 r. i 2024 r. A i teraz Kreml zostawił sobie furtkę awaryjną. Plan produkcji wpisano co prawda w rządowy Program Rozwoju Przemysłu Lotniczego do 2030 r., a pierwszych 9 maszyn ma trafić do przewoźników w przyszłym roku, jednak zastrzeżono, że liczba ta może się zmienić w zależności od „ekonomicznego interesu”.I już na początku grudnia ograniczono plan produkcji silników do samolotów. Ów „ekonomiczny interes” można różnie rozumieć. Jeśli chodzi o zapotrzebowanie, to Rosji dramatycznie brakuje maszyn i w październiku wręcz poprosiła, by zagraniczni przewoźnicy z Azji Centralnej realizowali tam loty krajowe.