TPN tłumaczy, dlaczego nie w Polsce. Tatrzański Park Narodowy zorganizował szkolenie dla 45 pracowników we włoskim kurorcie narciarskim Colfosco. Koszt to ponad 175 tys. zł z publicznych pieniędzy – informuje Onet. Wybór zagranicznych tras narciarskich zamiast lokalnych stoków na Podhalu wywołał dyskusję na temat efektywności w wydawaniu publicznych środków.Paulina Kołodziejska, kierowniczka Działu Komunikacji i Wydawnictw TPN, tłumaczy, że wyjazdy zagraniczne są uzasadnione specyfiką pracy w parku.Czytaj także: Przełom w sprawie budowy CPK. Udziały Polskich Portów LotniczychPracownicy TPN potrzebują umiejętności poruszania się na nartach w trudnych warunkach górskich, co jest kluczowe dla bezpieczeństwa turystów i ochrony przyrody. Wysokogórski charakter Tatr wymaga od personelu parku odpowiedniego przeszkolenia, które jest realizowane pod okiem instruktorów. Wybór lokalizacji szkoleń podyktowany jest także stabilnymi warunkami śniegowymi, które są niezbędne do zaplanowania i przeprowadzenia efektywnego treningu.Przez dziesięć lat minimum 758 tys. złJak ustalił Onet, przez ostatnie 10 lat Tatrzański Park Narodowy wydał minimum 758 tys. zł na szkolenia narciarskie. Zawsze organizował je za granicą. Pracownicy TPN jeździli po stokach w Alpach i Dolomitach. Najpierw wyjeżdżali do Austrii (minimum sześć razy), później do Włoch (minimum dwa wyjazdy).Czytaj także: Okęcie po liftingu przyjmie nawet 30 mln pasażerów rocznieMieszkańcy Podhala i niektórzy eksperci wyrażają zdziwienie, że TPN wybiera drogie zagraniczne kurorty, zamiast korzystać z pobliskich stoków narciarskich. Wskazują na możliwość oszczędności i kwestionują potrzebę wyjazdów do Alp czy Dolomitów. TPN broni swojej decyzji, wskazując na niepewność warunków śniegowych w Polsce i konieczność zapewnienia odpowiedniego terenu treningowego dla pracowników.