„To mnie zszokowało”. – Dostałem bardzo długiego SMS-a od pana prezydenta dotyczącego tego, jak wyglądało spotkanie natowskie – poinformował 19 grudnia premier Donald Tusk, nawiązując do udziału Andrzeja Dudy w naradzie u sekretarza generalnego NATO. – Mam nadzieję, że to wyłącznie przejęzyczenie premiera – powiedział Onetowi Piotr Konieczny, specjalista ds. cyberbezpieczeństwa. „Wygląda na to, że polscy politycy niewiele nauczyli się po aferze e-mailowej, która rozgrzewała opinię publiczną przez wiele miesięcy na przełomie lat 2021-23” – pisze Onet.W czerwcu 2021 r. serwis Poufna Rozmowa zaczął publikować na komunikatorze Telegram wiadomości wykradzione z prywatnej poczty Michała Dworczyka, szefa Kancelarii Rady Ministrów. Była to korespondencja m.in. z politykami, w tym z otoczenia Mateusza Morawieckiego i samym ówczesnym premierem. Później na światło dzienne zaczęły wyciekać e-maile również innych polityków – przypomina portal.W większości przypadków ważne informacje były wysyłane za pomocą prywatnych skrzynek e-mailowych polityków zamiast szyfrowanych skrzynek cyfrowych założonych im w związku z pełnioną funkcją.Zobacz także: Tylko dwa słowa. Mijają 32 lata od wysłania pierwszego SMS-a„To mnie zszokowało”– Premier Donald Tusk oświadczył, że prezydent Andrzej Duda poinformował go bardzo szczegółowo o tym, co było tematem rozmów szefów państw NATO. Szokował mnie fakt, że zostało to zrobione za pomocą... SMS-a – powiedział Onetowi jeden z emerytowanych generałów Biura Ochrony Rządu.Jego zdaniem SMS to jedna z najłatwiejszych do złamania form komunikacji cyfrowych. – Jak my jako Polska tak przesyłamy i chronimy informacje, które mogą być poufne dla całego NATO, to naprawdę ja nie mam słów – dodał.Wyłącznie przejęzyczenie?– Osobiście mam nadzieję, że to wyłącznie przejęzyczenie premiera – powiedział portalowi Piotr Konieczny, specjalista ds. cyberbezpieczeństwa. – Polscy politycy, jeśli dobrze pamiętam, mają do dyspozycji specjalne urządzenia do bezpiecznej komunikacji i wierzę, że korzystają z nich wtedy, kiedy przekazywana treść jest objęta tajemnicą lub wymaga zachowania poufności – dodał.Podkreślił, że wiadomości przekazywane tradycyjnymi SMS-ami powinniśmy zawsze traktować jako publicznie dostępne, bo nie są szyfrowane i bardzo łatwo można je przechwycić.Zobacz także: Tusk chwali Dudę: Jestem bardzo usatysfakcjonowany jego działaniami