Niektóre zarzuty księdza Michała O. potwierdziły się Rzecznik Praw Obywatelskich zbadał sprawę rzekomych tortur, jakie miały być stosowane po zatrzymaniu księdza Michała O. oraz dwóch byłych urzędniczek Ministerstwa Sprawiedliwości. Są podejrzani w sprawie nadużyć w Funduszu Sprawiedliwości. Marcin Wiącek przyznał, że doszło do nieprawidłowych sytuacji w areszcie, ale nie ma mowy o torturach. Ksiądz Michał O. został zatrzymany pod koniec marca tego roku w sprawie afery związanej z Funduszem Sprawiedliwości. Chodzi o wypłatę 66 milionów złotych dla fundacji Profeto, która miała nie spełniać wymogów formalnych do otrzymania takich pieniędzy.Oprócz niego zostały tez zatrzymane dwie urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości, Karolina K. i Urszula D. Prokuratury przedstawił im również zarzuty wypłaty ponad 66 milionów złotych fundacji Profeto.Duchowny miał być w areszcie źle traktowany przez policję i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego podczas zatrzymania, a także przez Służbę Więzienną w trakcie pobytu w areszcie. Również zatrzymane urzędniczki skarżyły się na złe traktowanie.Nie było torturSprawie przyjrzał się Rzecznik Praw Obywatelskich dr Marcin Wiącek. W poniedziałek jego biuro wydało komunikat.– Czynności przeprowadzone w toku badania sprawy nie dały podstaw do uznania, że ks. Michał O. był poddany torturom w rozumieniu przyjętym w konstytucji i na gruncie prawa międzynarodowego. Wykazały natomiast, że doszło do niehumanitarnego traktowania oraz innych naruszeń praw i wolności – poinformowało biuro rzecznika.RPO zaznaczył, że badając sprawę, nie mógł się oprzeć na nagraniach z monitoringu, ponieważ o ich zabezpieczenie nie wystąpili obrońcy księdza i zostały one usunięte.Potwierdził się zarzut, że funkcjonariusze ABW prowadzili czynności procesowe z księdzem przez piętnaście godzin bez przerwy. W tym czasie duchowny nie miał zapewnionego odpoczynku ani posiłku. Cały czas przebywał w kajdankach. Zdaniem RPO, brak było podstaw do stosowania takich obostrzeń. Także podczas konwojowania księdza kajdanki niepotrzebnie zakładano mu na nogi.Ksiądz nie mógł też w sposób niekrepujący korzystać z toalety, ponieważ został umieszczony w celi, w której kącik sanitarny nie był osłonięty.Czytaj także: Mec. Lewandowski: Romanowski z azylem politycznym na WęgrzechUrzędniczki nie były poddane torturomNie potwierdziły się natomiast zarzuty dotyczące braku możliwości kontaktu księdza z obrońcą zaraz po zatrzymaniu, niepoinformowania o prawach i obowiązkach jako zatrzymanego, niezapewnienia posiłków w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych i nieuzasadnionego monitorowania celi czy zakłócania księdzu odpoczynku w nocy.W kolejnym komunikacie RPO ustosunkował się do zarzutów o nieprawidłowe traktowanie dwóch byłych urzędniczek Ministerstwa Sprawiedliwości, Karoliny K. i Urszuli D.Zdaniem rzecznika, nie można mówić o poddaniu Karoliny K. torturom lub niehumanitarnemu traktowaniu. Doszło jednak do licznych naruszeń, na przykład zbyt długo oczekiwała na wydanie wyników badania medycznego.Podobnie było z Urszulą D.– Czynności przeprowadzone w toku badania sprawy pani Urszuli D. nie pozwalają na stwierdzenie, że została ona poddana torturom lub niehumanitarnemu traktowaniu w rozumieniu przyjętym w konstytucji RP i na gruncie prawa międzynarodowego. Zarazem czynności te wykazały, że doszło do licznych naruszeń. Między innymi stwierdzono naruszenie w postaci nierealizowania zalecenia o kontroli lekarskiej stanu zdrowia Urszuli D. raz w miesiącu – czytamy w komunikacie.Rzecznik Praw Obywatelskich zapewnił, ze przedstawi swoje ustalenia właściwym organom, aby podjęły działania, które pozwolą w przyszłości uniknąć takich sytuacji.Czytaj także: Rok rozliczeń PiS. Największe grzechy poprzedniej władzy