Masowe protesty w Gruzji. W Tbilisi trwają antyrządowe protesty Gruzinów. Obywatele obawiają się zmian po objęciu władzy przez prorosyjskie siły. Jedną z ofiar policjantów jest producent TVP World. Michał Kulicki trafił do szpitala. Na szczęście nie stwierdzono u niego poważnych urazów. Największe protesty odbywają się przed parlamentem. Niektórzy rzucają w budynek kamieniami, a policja kolejny już raz użyła armatek wodnych. Rannych zostało w niedzielę co najmniej 44 osoby. Wśród ofiar jest też pracownik TVP World.– Nasz producent dostał silnym strumieniem wody wystrzelonym prosto w twarz. Trafił do szpitala, że go opatrzono. Na szczęście nie stwierdzono u niego żadnych poważnych obrażeń i został on wypuszczony po badaniach – mówi Michał Broniatowski, dyrektor TVP World.Na transparentach protestujących można było przeczytać między innymi hasła: „Jestem Gruzinem, więc jestem Europejczykiem”, „Gdy tyrania staje się prawem, bunt staje się obowiązkiem”. Na akcję protestu przed parlamentem przyszły rodziny z dziećmi, z flagami gruzińskimi wymalowanymi na twarzach.Część protestujących w niedzielę wieczorem w Tbilisi przeszła sprzed parlamentu pod budynek telewizji publicznej. Część manifestujących weszła do siedziby stacji. Protestujący postawili telewizji ultimatum – domagali się między innymi transmisji z demonstracji. Gruziński nadawca publiczny poinformował wieczorem, że jest gotowy przyjąć prezydentkę Salome Zurabiszwili i udostępnić jej czas antenowy na rozmowę.Zobacz także: „Rząd wypowiedział wojnę narodowi”. Tłumy protestujących w Gruzji30 października Komisja Europejska poinformowała o zawieszeniu procesu akcesyjnego z Gruzją i zapowiedziała, że nie zaleci przywrócenia go, jeśli władze w Tbilisi nie zaczną przestrzegać unijnych wartości, w tym nie wyjaśnią nieprawidłowości podczas październikowych wyborów parlamentarnych.