Prok. Jarosław Onyszczuk w „Pytaniu Dnia”. – Określenie „bodnarowiec” odbieram jako komplement i w pełni się z nim zgadzam. Tak, jestem „bodnarowiec” i razem z ministrem Bodnarem podjęliśmy się zadania przywracania praworządności – powiedział w programie „Pytanie dnia” prokurator Jarosław Onyszczuk. Jarosław Onyszczuk jest członkiem komisji, która analizuje wątpliwie prowadzone śledztwa w okresie rządów Zjednoczonej Prawicy. – Na początek wzięliśmy pod lupę 200 spraw, ale tak naprawdę będzie ich co najmniej trzy razy tyle. Nie wszystkie oceniamy krytycznie, ale duża liczba budzi wątpliwości – powiedział w rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz. „Pytanie Dnia”: Prok. Jarosław OnyszczukJak mówił śledczy, przyjrzeli się „wielu postępowaniom, które nie ujrzały światła dziennego, a kończyły się umorzeniami lub odmowami wszczęcia śledztwa”. Jak dodał, o części z nich informowały media. Wśród nich wymienił sprawę Polskiej Fundacji Narodowej. – Sam niedawno analizowałem sprawę, gdzie każda decyzja prokuratura musiała być zatwierdzona przez jego przełożonego. Prokurator, który jest pod permanentnym nadzorem, nie będzie w stanie pokazać swoich umiejętności i profesjonalizmu – mówił.Zobacz także: Miliony z państwowej spółki na kampanię PiS. Jest prokuratorskie śledztwoJego wątpliwości budziło także śledztwo w sprawie byłego szefa ABW Krzysztofa Bondaryka, która miało być „niepotrzebnie przedłużane”. W połowie grudnia grupa prokuratorów ma opublikować specjalny raport. – Pokażemy, które sprawy zostały zamiecione pod dywan, kto podejmował decyzje. Była grupa do zadań specjalnych, która dostawała poszczególne sprawy i prowadziła je w sposób, których oczekiwałyby władzy – dodał. Rozliczenia rozpoczęły się już w samej prokuraturze. Obecnie trwa kilkanaście postępowań dyscyplinarnych. – Dwóch prokuratorów regionalnych zostało już zawieszonych – zdradził.Rozdzielnie funkcji ministra i prokuratora generalnegoProkurator Onyszczuk pracuje także nad ustawą, która ma doprowadzić do rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. – To jest absolutnie potrzebne, jeśli chcemy mieć niezależną i sprawną prokuraturę. Prokurator generalny ma tak wiele zadań, że trudno mu je łączyć z zadaniem ministra sprawiedliwości. Nawet w zwykłym aspekcie funkcjonalnym lepiej byłoby, gdyby prokuraturą zarządzał prokurator, a nie minister – mówił. Prokurator Onyszczuk został zdegradowany przez Zbigniewa Ziobrę w 2016 roku. W marcu na stanowisko przywrócił go Adam Bodnar. Pisaliśmy o tym TUTAJ.Sprawdź także: „Oszustwo na wielką skalę”. Klienci Cinkciarza odzyskają pieniądze?