Twardy orzech do zgryzienia dla prezydenta elekta. Wzajemne zarzuty korupcyjne we własnym obozie Republikanów. Prezydent elekt Donald Trump ma twardy orzech do zgryzienia, bo ufa zarówno oskarżającemu, jak i oskarżanemu. Chodzi o jedną z kluczowych postaci w przekazaniu władzy z rąk ustępujących Demokratów na rzecz Republikanów – pochodzącego z Rosji prawnika i bankiera Borisa Epshteyna. Jak donoszą prestiżowe „The New York Times” i „Washinton Post”, w obozie stronników Donalda Trumpa wybuchł rodzaj wojny domowej.Śledztwo w obozie Republikanów po kampanii. Oskarżenia w kierunku Borisa EpshteynaBoris Epshteyn jest oskarżany o korupcję i wymuszenia. To wniosek ze śledztwa, jakie Trump osobiście miał zlecić swojemu doradcy Davidowi Warringtonowi. Jak pisze „NYT”, Trump mu ufa. Podobnie Epshteynowi, który prowadził sprawy karne prezydenta elekta i nie odwrócił się do niego plecami po zamieszkach na Kapitolu.Warrington pisze, że znalazł dwa przypadki, gdy Epshteyn próbował wymusić korzyść majątkową od nominata na dane stanowisko w amerykańskim rządzie w zamian za rekomendację u Trumpa.Zobacz też: Trump grozi sąsiadom. Niepokój w Kanadzie i MeksykuW raporcie stwierdzono, że jedną z takich osób był miliarder Scott Bassent, powołany na stanowisko Sekretarza Skarbu USA. Według oskarżeń Epshteyn miał zażądać od Basseta, aby ten płacił mu 30-40 tys. dol. miesięcznie w zamian za „awans” w uchu Donalda Trumpa. Pensja za rekomendacjęZgodnie z relacjami mediów, Bassent w żołnierskich słowach odmówił. Epshteyn miał odpowiedzieć na to w czasie osobistej wymiany zdań z Bassentem w posiadłości Trumpa, którą świadkowie odebrali jako zastraszenie.Kolejnym przypadkiem miało być żądanie zatrudnienia i wynagrodzenia w wysokości 100 tys. dol. miesięcznie od wykonawcy kontraktu rządowego, grożąc rzekomo wnikliwą kontrolą finansowania.Warrington w raporcie rekomendował Trumpowi zakończenie relacji z Epshteynem w obawie o wybuch skandalu, który może w niego ugodzić, jak również zarzutów karnych, jakie mogą grozić pochodzącemu z Rosji prawnikowi.Przeczytaj także: Trump przegrał ze swoją partią. Jedna nominacja już upadłaTrump zna już wyniki raportu, choć nie odniósł się do niego. Ogólnikowo sprawę skomentował rzecznik kampanii Republikanów, Steven Cheung powiedział, że „zgodnie ze standardową praktyką przeprowadzono i zakończono szeroki przegląd umów konsultingowych kampanii, w tym dotyczących między innymi Borisa”.Sam Boris Epshteyn w oświadczeniu zapewnił, że zarzuty są w całości nieprawdziwe, a on sam jest zaszczycony, mogąc pracować dla Trumpa. To niewygodny temat, bo jednym z punktów kampanii Trumpa było ukrócenie tego rodzaju nepotyzmu i zakaz takich płatnych patronatów w grze o władzę i stanowiska. Choć prezydent elekt na razie milczy, do sprawy odniósł się na antenie Fox News Eric Trump, przedsiębiorca, prywatnie trzecie dziecko prezydenta elekta. Wyraził nadzieję, że oskarżenia są fałszywe, twierdząc, że Epshteyn „to dobry człowiek”.„Mój ojciec był niezwykle jasny w tej sprawie” nie robisz tego, nie robisz pod żadnym pozorem” – powiedział Eric Trump w kontekście płacenia za polecenia przy obsadzaniu państwowych stanowisk. „Uwierz mi, będą konsekwencje, jeśli ktoś to zrobi” – dodał.