Waszyngton podobno jest na „tak”. Cypr chce do NATO. Okazuje się, że już w październiku prezydent Nikos Christodoulidis spotkał się z amerykańskim przywódcą Joe Bidenem. Państwo-kandydat opracowało plan dołączenia do Sojuszu i szykuje się do nowej roli w regionie. Christodoulidis był gościem prezydenta USA w Białym Domu. Jak jednak podaje dziennik „Kathimerini”, pomysł był już również konsultowany z senatorami z otoczenia prezydenta elekta Donalda Trumpa.Przełomowa rozmowa z BidenemPlan Cypru jest „szczegółowy, przemyślany, wieloletni, składający się z kilku współzależnych etapów”. Amerykanie już zaakceptowali propozycję. Doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan, stwierdził, że „perspektywy, jakie stworzyłby taki rozwój wypadków, byłyby ogromne”.Prezydent Nikos Christodoulidis już wcześniej zresztą dawał znać Amerykanom, że jego kraj jest zainteresowany członkostwem w Sojuszu. O pomyśle rozmawiał między innymi z byłą podsekretarz Victorią Nuland oraz wysokim rangą urzędnikiem Pentagonu. Rozmowa z Bidenem była jednak pierwszym tak konkretnym spotkaniem i na tak wysokim szczeblu.Trzy konkretne krokiZanim Cypr dołączy do NATO, kraj chciałby zrealizować trzy główne cele strategiczne. Chodzi przede wszystkim o możliwość pozyskania sprzętu obronnego z USA. Nikozja oczekuje też usprawnień w zakresie wspólnego szkolenia członków cypryjskiej Gwardii Narodowej w amerykańskich akademiach wojskowych. Trzecim celem, zgodnie z planem, jest wkład Stanów Zjednoczonych w stopniową modernizację cypryjskich sił zbrojnych i obiektów, aby spełniały one normy NATO.Cypr jest jednym z zaledwie czterech krajów Unii Europejskiej, które nie przystąpiły do Sojuszu Północnoatlantyckiego.CZYTAJ TEŻ: Rozbite szyby i płonące auta. Zamieszki podczas zgromadzenia NATO