Aktor o rządach PiS. – Miałem dość wszechogarniającego kłamstwa, zaboru mediów, przyjaźni z Orbanem, rozkradania majątku publicznego. Miałem tego dość. Jak można tolerować kradzież publicznych pieniędzy na taką skalę? To była patologia od A do Z – mówi aktor Michał Żebrowski w programie Doroty Wysockiej-Schnepf „Rozmowy niesymetryczne”. Na audycję zapraszamy w niedzielę o 20.00 do TVP Info. Michał Żebrowski to znany aktor teatralny i filmowy, a także dyrektor Teatru 6. Piętro. Artysta od lat publicznie krytykował rządy Prawa i Sprawiedliwości i nie ukrywał swojego poparcia dla Platformy Obywatelskiej. Przed wyborami do Sejmu w ubiegłym roku Koalicja Obywatelska zorganizowała Marsz Miliona Serc. Według władz Warszawy i organizatorów w manifestacji wzięło udział około miliona osób. Inne dane wskazywały na pół miliona uczestników.– Poszedłem i zobaczyłem ludzi na wózkach, którzy przyszli na ten marsz. Ludzi na wózkach! Była atmosfera jakiejś wiary. Pamiętam, że pół miliona ludzi stało w ciszy, czekając na pierwsze słowa, chyba Lecha Wałęsy. Była cisza niesamowita, wzruszająca. Upał, skwar i taka cisza, oczekiwanie, stado owiec, które przyszło i słucha pasterza. Niesamowite to było – przyznaje aktor. Dodaje, że jest „niesamowitym fanem Trzeciej RP”. – Wychowałem się na Krakowskim (Przedmieściu), byłem też na Placu Zwycięstwa, kiedy papież przemawiał i mówił: „niech zstąpi duch Twój...”. Wszystkie te demonstracje, bicie, pałowania studentów, pamiętam z naocznych obserwacji. Byłem też przed Kordegardą, kiedy był pierwszy dzień Okrągłego Stołu. Widziałem, jak Wałęsa szedł na piechotę, razem z Frasyniukiem, pamiętam, że palił fajkę. Dlatego tak kocham Polskę, bo ten kraj mi strasznie dużo dał wzruszających przeżyć romantycznych – wspomina aktor.Żebrowski przyznaje, że pamięta też kolejki po masło i ocet w sklepach z czasów PRL.– Pamiętam, jak ludzie wierzyli Kościołowi, jaka to była masa, jakie to było wzruszające, że ludzie byli razem... I potem Okrągły Stół, wejście do Unii Europejskiej, do NATO. To były rzeczy, które nam się w ogóle nie śniły – wspomina.Czytaj także: Rzeczkowski: Celem Kaczyńskiego było wywołanie wojny domowej„To była patologia od A do Z”Czy emocje z 1989 roku były porównywalne do tych z 15 października ubiegłego roku, kiedy odbyły się wybory do Sejmu?– Tak, ponieważ wszyscy, którzy występowali na tych wiecach, nie byli ubrani, jak partyjni działacze, tylko to byli ludzie w koszulach, to było takie inteligenckie. Nie było napuszone i bez poczucia humoru, wdzięku, jak nam to serwowali przez tyle ostatnich lat w Polsce – mówi aktor.Podkreśla, że w pamięć zapadła mu scena z 2017 roku, gdy ówczesna premier Beata Szydło wręczała Janowi Pietrzakowi kwiaty z okazji jego 80. urodzin.– Wszystkie te „wybitne osobistości” zgromadziły się i pan Pietrzak pozwolił sobie powiedzieć o (Stefanie) Niesiołowskim, że on studiował wiedzę na temat insektów i to bardzo dobrze, bo przecież wszy i wszystkie inne insekty to jego naturalne środowisko polityczne. Pamiętam jak oni (zrobili) takie „yhehehe”. To było tak ordynarne, takie złe. I potem pamiętam premier naszego rządu, który mówi: „dla wybitnej osobistości” i wręcza ten medal (chodziło o kwiaty – red.). Przecież obowiązkiem premiera kraju jest natychmiast opuścić salę, w której się takie dowcipy opowiada, bo jeżeli nie, to potem jest tylko Oświęcim – uważa Żebrowski.Czego najbardziej miał dość za rządów Prawa i Sprawiedliwości? – Miałem dość kłamstwa wszechogarniającego, miałem dość zaboru mediów, miałem dość przyjaźni z Orbanem, miałem dość rozkradania majątku publicznego. Jak można tolerować kradzież publicznych pieniędzy na taką skalę? Miałem dość zakładania w Ministerstwie Sprawiedliwości gangów, które prześladowały sędziów, w ogóle miałem dość tego Ministerstwa Sprawiedliwości... Przecież to była patologia od A do Z – powiedział Żebrowski. Czytaj także: „Zamkniemy ci usta”. Grzegorz Rzeczkowski o groźbach szpiegów Putina