A przecież na biednego nie trafiło. Oprocentowanie niemieckich kredytów mieszkaniowych praktycznie nie wzrosło, podczas gdy polskie odsetki poszybowały w górę. Wyjaśniamy skąd ta różnica. W kontekście nieruchomościowej sytuacji w Niemczech najczęściej mówi się o spadkach cen mieszkań i domów (zwłaszcza starszych) oraz ograniczonej liczbie transakcji. Wiele wskazuje jednak na to, że w Niemczech koniunktura na rynku mieszkaniowym zacznie się powoli poprawiać.Sprzyja temu oprocentowanie nowych kredytów hipotecznych dużo mniejsze niż u nas. Ponadto średnie oprocentowanie spłacanych niemieckich kredytów mieszkaniowych zmieniło się nieznacznie przez ostatnie 3 lata. Portal RynekPierwotny.pl wyjaśnia, skąd ta różnica względem sytuacji widocznej u nas i przygląda się aktualnej ofercie kredytowej. Jedna granica i potężna różnica oprocentowania O różnicach średniego oprocentowania kredytów mieszkaniowych z Polski i Niemiec wiele mówią dane Europejskiego Banku Centralnego. EBC informuje bowiem, że we wrześniu 2024 r. średnie oprocentowanie kredytów mieszkaniowych wyniosło:• nowe kredyty mieszkaniowe w Polsce – 7,61 proc. we wrześniu 2024 r. (trzy lata wcześniej: 2,88 proc.)• nowe kredyty mieszkaniowe w Niemczech – 3,71 proc. we wrześniu 2024 r. (trzy lata wcześniej: 1,26 proc.)• spłacane kredyty mieszkaniowe w Polsce – 7,16 proc. we wrześniu 2024 r. (trzy lata wcześniej: 2,34 proc.)• spłacane kredyty mieszkaniowe w Niemczech – 2,04 proc. we wrześniu 2024 r. (trzy lata wcześniej: 1,80 proc.).Powyższa różnica wyników jest kolosalna. Trudno się dziwić, ponieważ Polska obok Węgier oraz Rumunii to jeden z krajów, które w skali UE wyróżniają się najwyższym oprocentowaniem kredytów mieszkaniowych. Chodzi zarówno o nowe, jak i wcześniej zaciągnięte „hipoteki”. Zobacz też: Ciasne, ale własne. Polacy budują coraz mniejsze domy, bo jest za drogoWysokie stopy procentowe to niejedyne wyjaśnienie Duże wrażenie robi między innymi ponad dwukrotna różnica średniego poziomu oprocentowania nowych „hipotek” w Polsce i za zachodnią granicą. Dość często w kontekście różnic oprocentowania kredytów mieszkaniowych z Polski i krajów Strefy Euro pojawia się argument dotyczący wysokości stóp procentowych. Oczywiście, jest to bardzo ważna kwestia, ale nie można pomijać też faktu, że polskie nowe kredyty mieszkaniowe są „drogie” względem oprocentowania depozytów. Tę sytuację dobrze prezentuje poniższy wykres. Pokazuje on różnicę średniego oprocentowania kredytów mieszkaniowych i lokat. Polska cechuje się najwyższym poziomem tego wskaźnika wśród 26 analizowanych krajów. Stałe odsetki na kilka lat standardem w Niemczech Analizując zaprezentowane wyżej informacje, można też dostrzec, że przez trzy lata średnie oprocentowanie spłacanych w Niemczech kredytów mieszkaniowych wzrosło o zaledwie 0,24 pkt proc. (z 1,80 proc. do 2,04 proc.). W przypadku Polski analogiczna podwyżka oprocentowania jest … około trzykrotna (wzrost z 2,34 proc. do 7,16 proc.).Skąd tak duża różnica względem sytuacji widocznej u sąsiada? Musimy pamiętać, że kredyty mieszkaniowe z oprocentowaniem „zamrożonym” na kilka lat (zwykle pięć) zaczęto w Polsce popularyzować stosunkowo niedługo przed cyklem szybkich podwyżek stóp procentowych z 2022 r.Zobacz też: To zdjęcie przedstawia „stan polskiego rynku nieruchomości"? SprawdzamyJeżeli chodzi o Niemcy, to sytuacja wyglądała tam zupełnie inaczej. W minionej dekadzie udział nowych niemieckich kredytów mieszkaniowych ze zmiennym oprocentowaniem nie przekraczał bowiem 20 proc. i dodatkowo spadał wraz z upływem lat. Po 2015 r. ponad połowę bankowej sprzedaży stanowiły kredyty mieszkaniowe o stopie oprocentowania „zamrożonej” na okres powyżej pięcioletni. Taka struktura udzielanych kredytów mieszkaniowych sprawiła, że niemieccy kredytobiorcy nie odczuli mocno skutków podwyżek stóp, które zafundował im Europejski Bank Centralny. W Polsce stała stopa też ma być popularyzowana Czy Polska pójdzie śladem zachodniego sąsiada i będzie bardziej popularyzować kredyty mieszkaniowe ze stałym oprocentowaniem? Wszystko na to wskazuje, przy czym trzeba pamiętać, że mówimy o procesie wieloletnim. Wymagać on będzie między innymi dużego zwiększenia emisji listów zastawnych oraz innych instrumentów finansowych zapewniających bankom stabilne finansowanie akcji kredytowej.Przyjęta w lipcu br. przez KNF Rekomendacja WFD zmierza właśnie w kierunku większego finansowania banków poprzez instrumenty dłużne (w tym listy zastawne). Warto dodać, że listy zastawne wyemitowane przez krajowe banki stanowiły w 2023 r. tylko 0,6 proc. naszego PKB. Analogiczny wynik dotyczący Niemiec wynosił 7,2 proc. PKB. Był on niższy np. od francuskiego (12,4 proc. PKB). Przeczytaj także: Te mieszkania z rynku znikają najszybciej. Oto gdzie wciąż drożeją