Obok obszar Natura 2000. Kopalnia Baranów do 2012 roku, gdzie wydobywano glinę i piaskowiec należała do Zakładów Wyrobów Kamionkowych „Marywil” w Suchedniowie. Dziś w tym miejscu żadne prace wydobywcze nie są już prowadzone, zaś koncesja na wydobycie gliny w tym miejscu obowiązuje do końca 2025 roku. Warszawska firma, która jest właścicielem zakładu, już planuje stworzyć tu składowisko odpadów, sortownię i spalarnię.Mieszkańcy protestują i zwracają uwagę na zagrożenia. – Na zapach, który może się rozchodzić, na ruch, który tutaj będzie. Wiadomo, że będą musiały przywozić samochody te odpady, które będą tu składowane – mówi Anna Kwaśniewska-Maciejczyk, mieszkanka Suchedniowa.Kopalnia znajduje się w sąsiedztwie obszarów Natura 2000, położona jest też na głównym zbiorniku wód podziemnych. Według mieszkańców zagrożone mogą zostać pobliskie rzeki. – Woda zanieczyszczona gliną, która jest wypłukiwana z kopalni przedostaje się do pobliskiej rzeki Kamionki, a dalej do zalewu Rejów. Jest to spory zalew, o walorach rekreacyjnych. Są tam dwie publiczne plaże – opowiada Piotr Andrzejewski z Suchedniowa.Wniosek do starostwaWłaściciele kopalni złożyli wniosek do Starostwa Powiatowego w Skarżysku-Kamiennej o zmianę warunków rekultywacji terenu, co pozwoliłoby rozpocząć tam planowaną inwestycję. – Odmówiliśmy zmiany warunków rekultywacji tego terenu. To były tereny leśne wypełnione wodą. Założenie wniosku było takie, że będzie to teren na odpady komunalne – tłumaczy Artur Berus, starosta skarżyski.W ocenie dziennikarze TVP3 sprawę ostatecznie ukróciłoby opracowanie Miejskiego Planu Zagospodarowania Przestrzennego, który umożliwiałby na tym terenie jedynie wydobywanie gliny. Dokumentu jednak wciąż nie ma. – Rozpocząłem prace planistyczne w ubiegłym roku. Ten plan jeszcze nie został opracowany, ale te prace trwają i będą kontynuowane. Zakładam, że ten plan w przyszłym roku zostanie opracowany – mówi Dariusz Miernik, burmistrz Suchedniowa.Firma przysłała oświadczenie, w którym zapewniła o chęci kontynuowania dotychczasowej działalność. Obiecała, że nowe inwestycje będą konsultowane z mieszkańcami. „Zapewniamy, że rozważane inwestycje będą służyły ochronie środowiska, a nie stały z nią w sprzeczności... nie mamy żadnych planów, których realizacja miałaby powodować jakiekolwiek uciążliwości dla mieszkańców” – przekonuje.Czytaj więcej: Zmiana po ponad stu latach. Rzeka znów popłynie po powierzchni