Miliardy dolarów na jeden cel. To pierwszy urzędujący prezydent USA, który odwiedził to miejsce. Joe Biden mówił w brazylijskiej Amazonii o swoich wysiłkach walce z globalnym ociepleniem. Przywódca stwierdził, że nie można już cofnąć rewolucji w dziedzinie czystej energii. Przywódca USA przypomniał swoje działania na rzecz ograniczenia emisji węgla oraz skutków globalnego ocieplenia. Walkę ze zmianami klimatycznymi opisywał jako „definiujący” element prezydentury. Zastrzegł, że przyszłe ekipy w Waszyngtonie, które chciałyby odwrócić tę pracę, ryzykowałyby pozbawieniem ludzi płynących z niej korzyści.– Pozostawię mojemu następcy i mojemu krajowi solidne fundamenty, na których będzie mógł budować, jeśli zdecyduje się to zrobić. To prawda, niektórzy mogą próbować zaprzeczyć lub opóźnić rewolucję w dziedzinie czystej energii w Ameryce. Ale nikt, nikt nie może jej cofnąć. Nikt! (…) Pytanie brzmi teraz: które rządy staną temu na drodze, a które wykorzystają ogromną szansę ekonomiczną? – oświadczył Biden w swym wystąpieniu w Manaus.Miliardy dolarów dla klimatuPrezydent USA zaznaczył, że spełnił obietnicę zwiększenia międzynarodowej pomocy klimatycznej do 11 mld dolarów. Zapowiedział przekazanie 50 mln dolarów dla Funduszu Amazonii, której lasy pełnią rolę „gąbki” pochłaniającej ogromne ilości dwutlenku węgla. Łączny wkład USA na ten cel wynosi 100 mln dolarów. Biden przyrzekł wyasygnowanie 500 mln dolarów na fundusz w ciągu pięciu lat.Amerykański lider spotkał się też z przedstawicielami firmy Mombak Gestora de Recursos, która sadzi drzewa dzięki inwestycjom dużych firm technologicznych, jak Microsoft. One z kolei dostają w zamian kredyty na redukcję emisji węgla. Rząd USA udziela Mombak pożyczki w wysokości 37,5 mln dolarów na realizację tego projektu.Joe Biden zamierza spotkać się w Ameryce Południowej z innymi światowymi liderami na konferencji Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku w Peru oraz na rozpoczynającym się w poniedziałek w Brazylii szczycie G20. Telewizja CNN zauważa, że wśród przebywających tam przywódców widać sceptycyzm, czy obietnice prezydenta Bidena przetrwają, kiedy zakończy on swoją prezydencką kadencję i zwolni miejsce w Białym Domu dla Donalda Trumpa.CZYTAJ TEŻ: Trump jako „klimatyczny sceptyk” zagrożeniem dla przyszłości planety