Haka w parlamencie. Fala komentarzy w internecie po proteście maoryskich posłów w parlamencie Nowej Zelandii. Wśród emocjonalnych głosów pojawiły się i takie wprowadzające w błąd. Sceny w parlamencie Nowej Zelandii, które zobaczył cały świat. Przywódcy rdzennych Maorysów zainscenizowali hakę wojenną – tradycyjny taniec połączony z okrzykami, napięciem całego ciała, klaskaniem, wytrzeszczaniem oczu czy pokazywaniem języka. To był protest w związku z pierwszym czytaniem ustawy, która ma przedefiniować zasady Traktatu Waitangi z 1840 r. uważanego za dokument założycielski kraju.14 listopada nagrania z nowozelandzkiego parlamentu osiągały w mediach społecznościowych rekordowe zasięgi.„Całkiem jak u nas w Sejmie”Internauci komentowali je w emocjonalnym tonie. „Wygląda to trochę jak debaty telewizyjne naszych polityków”, „Całkiem jak u nas w sejmie” – brzmiały komentarze pod jednym z popularnych postów na X (pisownia oryginalna).Niektórzy internauci „podkręcali” przekaz o tych wydarzeniach. „Tymczasem w Nowej Zelandii parlament musiał zostać zamknięty z powodu tańca maoryskiego” – napisał jeden z użytkowników X.Nowozelandzki parlament wcale nie został „zamknięty” z powodu protestu (X.com)Ale parlament wcale nie został „zamknięty”.Przerwa w obradachPo tym jak 22-letnia posłanka Hana-Rawhiti Maipi-Clarke podarła kopię ustawy i poprowadziła hakę, przewodniczący Izby zawiesił obrady. Do polityczki dołączyli inni posłowie i niektórzy goście na galerii dla publiczności. Okrzyki uniemożliwiły prowadzenie posiedzenia. Według relacji medialnych przerwa była jednak krótka.Protest był odpowiedzią na propozycję partii ACT New Zealand, której członkowie należą do centroprawicowego rządu Nowej Zelandii. Politycy forsują ustawę, której celem jest zawężenie interpretacji traktatu z Waitangi. Przekonują, że walczą o równe prawa dla wszystkich obywateli kraju.Zdaniem członków maoryskiej partii Te Pati Maori, ustawa podważa prawa mniejszości stanowiącej około 20 proc. populacji kraju.Marsz na WellingtonPolitycy ACT New Zealand przekonują, że praktyka stosowania podpisanego w 1840 r. traktatu między Koroną Brytyjską a ponad 500 maoryskimi wodzami prowadzi do nadmiernego uprzywilejowania Maorysów. Orzeczenia sądów i oddzielnego trybunału maoryskiego stopniowo rozszerzały prawa i przywileje Maorysów na przestrzeni dziesięcioleci.Wiadomo już, że ustawa nie ma szans na wejście w życie. Pozostali członkowie koalicji: Partia Narodowa i New Zealand First już zapowiedziały, że nie poprą jej na dalszych etapach procedowania w parlamencie.W miastach Nowej Zelandii odbyło się kilka wieców sprzeciwu wobec proponowanej ustawie. Trwa marsz w kierunku stolicy kraju Wellington. Według szacunków, 10 tys. osób przemaszerowało przez Rotorua, miasto oddalone o około 450 km od Wellington. Szacuje się, że marsz dotrze do celu 19 listopada.