Możliwy pięcioletni zakaz. Francuska prokuratura domaga się pięcioletniego zakazu startu w wyborach dla Marine Le Pen, liderki skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego. Sprawa dotyczy fikcyjnego zatrudniania asystentów deputowanych w Parlamencie Europejskim. Żądany wymiar kary miałby obejmować pięcioletni zakaz kandydowania w przyszłych wyborach lokalnych bądź ogólnokrajowych. Gdyby sędziowie przychylili się do wniosku prokuratury, zakaz obowiązywałby nawet w przypadku apelacji, tj. odwołania się od wyroku nie zawiesiłoby tej kary. Poza tym prokuratura zażądała dla Le Pen kary pięciu lat więzienia, z czego trzech w zawieszeniu i z możliwością wykonania kary w innej formie (np. nadzoru elektronicznego), jak również 300 tys. euro grzywny.Czytaj także: Musk podpadł francuskim mediom. Wydawcy poszli do sąduLe Pen po środowej rozprawie oświadczyła, że prokuratura „chce pozbawić Francuzów możliwości głosowania na tych, na których chcą oni głosować”, a także „zniszczyć” jej partię Zjednoczenie Narodowe (RN). Fikcyjne zatrudnianie asystentówLe Pen jest wśród ponad 20 polityków i działaczy francuskiej skrajnej prawicy oskarżonych o fikcyjne zatrudnianie asystentów deputowanych w Parlamencie Europejskim. Proces dotyczy praktyk z lat 2004-16. Czytaj także: Obcięte palce, rozbita głowa. Bójka z siekierą w paryskiej kolejceZanim proces rozpoczął się we Francji, dochodzenie w PE wykazało, że 17 eurodeputowanych ówczesnego Frontu Narodowego (obecna nazwa: RN) zatrudniało na stanowiskach asystentów osoby, które w rzeczywistości były funkcjonariuszami partyjnymi, a nie świadczyły pracy na rzecz europosłów, czego wymagają regulacje unijne. Le Pen trzykrotnie kandydowała w wyborach prezydenckich we Francji. Zakaz udziału w wyborach uniemożliwiłby jej start w najbliższych wyborach szefa państwa, zaplanowanych na 2027 rok.