Baza już oficjalnie otwarta. „Kreml uważa, że nowa baza antyrakietowa USA w Polsce to próba powstrzymania Rosji poprzez umieszczenie amerykańskiej infrastruktury wojskowej bliżej jej granic” – donosi Reuters.Taka opinia nie zaskakuje, ponieważ Kreml od dawna krytykuje obiekt. Budowa bazy została zainicjowana jeszcze przez prezydenta George'a W. Busha, a jej oddanie jest finałem projektu ogłoszonego w 2009 r. przez Baracka Obamę. Dopóki obiekt był tylko w sferze planów, Rosjanie wyrażali swoje niezadowolenie. Teraz jednak wprost twierdzą, że baza jest projektem skierowanym przeciwko nim.TASS już w lipcu cytował rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, który uznał, że celem NATO jest „stłamszenie” Rosji, a działania sojuszu stanowią „poważne zagrożenie” dla jej bezpieczeństwa narodowego.CZYTAJ TEŻ: Baza antyrakietowa w Redzikowie wkrótce rozpocznie pracęBaza w Redzikowie w województwie pomorskim stanowi część amerykańskiej tzw. tarczy antyrakietowej, która ma chronić USA i ich europejskich sojuszników przed atakami pociskami balistycznymi, przede wszystkim z Iranu. Ostatnie lata pokazały jednak, że zagrożenie może nadejść również z innej strony. Nowe zagrożenie– Baza została zaprojektowana pod kątem zagrożenia z Iranu, a nie Rosji. (...) Trzeba zadać pytanie – mam nadzieję, że polskie władze zadają takie pytanie partnerom z USA i otrzymują odpowiedzi – jak się ma taka lokalizacja i zdolności rozmieszczone w tych bazach, do zagrożenia z Rosji – ocenił Marek Świerczyński, analityk Polityki Insight. Jak zauważył, nieznane są możliwości bazy, jeśli chodzi o likwidowanie np. rakiet wymierzonych w jej pobliże czy w nią samą.– Stąd zapewne bierze się to hasło czy zapowiedź ministra Kosiniaka-Kamysza na temat zwiększenia możliwości obronnych, a może nie tylko obronnych, tej bazy – dodał Świerczyński i przypomniał, że wyrzutnie zainstalowane w bazie mogą być zastosowane do wystrzeliwania nie tylko pocisków przechwytujących SM-3IIA, ale także bardziej wszechstronnych SM-6, czy nawet stricte ofensywnych rakiet manewrujących Tomahawk.Szef MON Radosław Sikorski zapowiedział w październiku, że to „ta baza, na którą umówiliśmy się ze Stanami Zjednoczonymi” i poinformował, iż wynegocjował, „aby rakiety mogły strącać także rosyjskie pociski lecące na Polskę, a nie tylko irańskie pociski lecące na Stany Zjednoczone”.Co właściwie znajduje się w Redzikowie?Według dostępnych informacji w bazie w Redzikowie zainstalowany jest m.in. system Aegis Ashore – lądowy odpowiednik montowanego na okrętach systemu antyrakietowego Aegis, służącego do obrony przed pociskami balistycznymi. Wyposażona w ten system baza w Redzikowie, obok bliźniaczej bazy w rumuńskim Deveselu, ma służyć do obrony Europy przez pociskami średniego i pośredniego zasięgu.CZYTAJ TEŻ: Ważny ruch NATO ws. bazy w Redzikowie. Ekspert: to duże wzmocnienieChoć baza w Deveselu osiągnęła sprawność operacyjną już w 2016 r., instalacja w Redzikowie, której budowa rozpoczęła się w tym samym roku, zmagała się z wieloma opóźnieniami i zostanie ostatecznie otwarta dopiero sześć lat po pierwotnie planowanym terminie. Pentagon główną winę zrzucił na podwykonawcę odpowiedzialnego za konstrukcję bazy, jednak na opóźnienia wpłynęła też m.in. pandemia Covid-19.W grudniu ubiegłego roku baza została oficjalnie przekazana US Navy. Władze amerykańskie informowały wtedy, że baza musi przejść jeszcze modernizację systemów i sieci komputerowych, po czym „będzie w pełni zintegrowanym i przetestowanym elementem systemu obrony przeciwrakietowej USA”, zostanie także włączona w struktury dowodzenia NATO.Oddanie bazy to jeden z ostatnich kroków w ramach realizowanego od lat amerykańskiego programu European Phased Adaptive Approach (EPAA), który stanowi amerykański wkład w zintegrowany system obrony powietrznej i przeciwrakietowej NATO. W skład EPAA, oprócz baz w Redzikowie i Deveselu, wchodzą także m.in. analogiczne systemy antyrakietowe Aegis rozmieszczone na okrętach US Navy operujących na Morzu Śródziemnym. Ponadto w ramach systemu działa rozmieszczony w Kurecik w Turcji radar oraz baza dowodzenia ulokowana w Ramstein w Niemczech.CZYTAJ TEŻ: MON zabrał głos w sprawie „Tarczy Wschód” i ewentualnych wysiedleń