Branża lotnicza się pogrąża. Choć po nałożeniu sankcji Kreml „odpuści” długi liniom lotniczym, nie zrobi tego za darmo. Jak podają lokalne media, tamtejszy przemysł lotniczy spodziewa się fali bankructw w przyszłym roku. Upaść może nawet 30 małych i średnich linii lotniczych. Sytuacja małych i średnik przewoźników gwałtownie się pogarsza. Mowa tu o 30 liniach lotniczych, które obsługują ponad jedną czwartą krajowego rynku lotów. Branża domaga się zmian w przepisach, inaczej w przyszłym roku nadejdzie fala bankructw. O sprawie pisze „The Moscow Times”.Rosyjskie lotnictwo w kryzysieSamolot nie jest tanią maszyną, dlatego linie lotnicze je leasingują za granicą. Po napaści na Ukrainę i wprowadzeniu międzynarodowych sankcji przestały spłacać raty, a ich długi ulegają nagromadzeniu.Zobacz też: Rosja bez Rosjan? „Wojna zmienia rosnący kryzys w katastrofę”Kreml wspaniałomyślnie zapowiedział umorzenie długów od przyszłego roku, ale nie za darmo. Z czegoś trzeba finansować wojnę, dlatego leasingowe opłaty w wysokości od 85 do 150 tys. dol. miesięcznie zostaną rozpatrywane jako „dochód nieoperacyjny” linii lotniczych i „zaoszczędzone” w ten sposób pieniądze wliczone do zysku, a ten objęty będzie 25 proc. podatkiem.Tymczasem linie lotnicze – jak wskazują – tych pieniędzy nie mają, bo przeznaczyły je na utrzymanie zdatności do lotu maszyn. Ze względu na sankcje jest to o wiele droższe, bo części trzeba ściągnąć z zagranicy nieoficjalnie bądź poświęcić do rozbiórki inny samolot.Inna sprawa, że decyzja Kremla nie unieważnia umów międzynarodowych z właścicielami samolotów, na co zwrócił uwagę Leonid Mochow, dyrektor generalny NordStar Alliance. Ale też to problem na później, bo mowa o lotach krajowych, a certyfikację wydaje lokalny urząd. Największe linie lotnicze Rosji, wykonujące połączenia międzynarodowe, korzystając państwowego funduszu wykupiły część leasingowanych maszyn.Przeczytaj także: Rosja i Chiny odkryły karty. Niewidzialne samoloty Su-57E i J-35A w akcjiBranża zamierza lobbować o zmiany w kodeksie podatkowym, by umorzone długi wobec zagranicznych firm nie były traktowane w kategoriach zysku, a co za tym idzie – objęte podatkiem.