Napięcie na koniec wywiadu. Radosław Sikorski na koniec rozmowy w stacji TVN24 usłyszał pytanie o pochodzenie jego żony, które uznał za oburzające. Szef MSZ udzielił odpowiedzi, po czym wyszedł ze studia. Potem odniósł się do sytuacji w mediach społecznościowych. Koalicja Obywatelska zmierza do wyłonienia kandydata na prezydenta w prawyborach. Nazwisko ma zostać ogłoszone w grudniu. Faworytami są Radosław Sikorski i Rafał Trzaskowski, stąd obaj politycy budzą większe zainteresowanie mediów niż zazwyczaj.Radosław Sikorski wychodzi ze studiaSzef MSZ był we wtorek wieczorem gościem programu „Kropka nad i” w TVN, gdzie temat zszedł na wybory prezydenckie. Na koniec prowadząca Monika Olejnik, powołując się na publikację „Tygodnika Powszechnego” powiedziała, że rzekomo dla niektórych członków KO problemem dla ewentualnej kandydatury Sikorskiego ma być pochodzenie jego żony, Anne Applebaum. Zapytała ministra, co by autorowi takiej publikacji odpowiedział.Radosław Sikorski – w końcu szef dyplomatów – do sprawy podszedł dyplomatycznie. – Ja bym powiedział, że jest już świecka tradycja, iż pierwszymi damami powinny zostać osoby pochodzenia żydowskiego – odparł Radosław Sikorski, po czym opuścił studio, nie żegnając się z prowadzącą.Zobacz też: Spotkanie szefów dyplomacji Polski i UE. „Od tego zależy przyszłość Unii”Potem w mediach społecznościowych odniósł się do tej sytuacji. „Uważam, że ustawianie pochodzenia żony kandydata jako tematu w wyborach prezydenckich jest niedopuszczalne. Wbrew insynuacji red. Olejnik nie jesteśmy krajem antysemitów. Od TVN i Warner Bros./Discovery żądam przywrócenia standardów dziennikarskich” – napisał na X. Sprawę skomentowała w mediach społecznościowych także Monika Olejnik. Napisała, że publikacja insynuująca pochodzenie żony Sikorskiego jako problem dla kandydatury politycznej była dla niej oburzająca i minister powinien mieć szansę się do niej odnieść. Przeprosiła, jeśli nie była „dość dobitna” w sprecyzowaniu pytania, zapewniając, że nie miała na celu żadnych insynuacji.