Funkcjonariusze państwowi przekazywali tajemnice. Mołdawia ze względu na swoje położenie oraz dwa silnie prorosyjskie regiony separatystyczne jest w szczególny sposób narażona na wrogie działania ze strony Rosji. Do sądu trafiła sprawa dwóch funkcjonariuszy państwowych, którzy szpiegowali na rzecz Federacji Rosyjskiej, odpłatnie przekazując tajemnice państwowe. Obaj zostali zatrzymani w lipcu br. pod zarzutem zdrady stanu i spiskowania przeciwko Mołdawii. Jednym z zatrzymanych jest Ion Creanga, który pełnił funkcję szefa działu prawnego w parlamencie Mołdawii. Drugim jest były pracownik straży granicznej na lotnisku w Kiszyniowie.Mołdawska Prokuratura ds. Przestępczości Zorganizowanej i Spraw Specjalnych (PCCOCS) powiadomiła, że obaj mężczyźni kontaktowali się z przedstawicielem rosyjskiej ambasady, przekazując mu odpłatnie informacje o bezpieczeństwie państwa i tajemnicach państwowych.CZYTAJ TAKŻE: Polska powinna wyrzucić ambasadora Rosji? Wyborcy koalicji i opozycji zgodniPracownik ambasady wydalonyPracownik rosyjskiej ambasady, który kontaktował się z nimi, został wydalony za działania „niezgodne ze statusem dyplomatycznym”.Z ustaleń prokuratury wynika, że Creanga miał podczas spotkań z Rosjaninem ujawniać szczegóły dotyczące obronności Mołdawii, kontaktów z partnerami zagranicznymi i sytuacji w Naddniestrzu. Urzędnik został zatrzymany „na gorącym uczynku”, podczas spotkania z Rosjaninem.Funkcjonariusz straży granicznej również miał utrzymywać kontakt z pracownikiem rosyjskiej ambasady. W sprawę zaangażowana była także jego żona, która m.in. odbierała kartę SIM, umożliwiającą kontakt z oficerem rosyjskim.Zgodnie z mołdawskim prawem za zdradę stanu grozi kara od 15 do 20 lat więzienia oraz zakaz pełnienia funkcji publicznych na okres od 10 do 15 lat. Żonie funkcjonariusza straży granicznej również grozi kara do 10 lat więzienia.Mołdawia wybrała proeuropejski kierunekMołdawia to najbiedniejsze państwo w Europie. Kraj targany jest wewnętrznymi niepokojami. To niewielkie państwo ma na swoim terytorium dwa prorosyjskie regiony separatystyczne – Naddniestrze i Gagauzję.Niedawne wybory prezydenckie po raz drugi wygrała proeuropejska prezydentka Maia Sandu. Wraz z wyborami prezydenckim w Mołdawii odbywało się referendum. Ponad 50 proc. mieszkańców kraju opowiedziało się za wpisaniem do konstytucji integracji z Unią EuropejskąCZYTAJ TAKŻE: „Mołdawia pokazała, że chce europejskiej przyszłości”