„Małe oszustwo” z Piłsudskim w roli głównej. Potrzebna była data, która zjednoczy Polaków – ta okazała się idealna. Okazuje się, że to, iż Święto Niepodległości obchodzimy akurat 11 listopada, jest w części dziełem przypadku, a w jakimś stopniu kompromisem. – Kiedyś naliczyłem około 15 dat, które proponowane były jako przyszłe święto narodowe – przyznał dr Artur Kuprianis z Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Łodzi. – Ta data się upowszechniła, utrwaliła i jest znana na Zachodzie jako Dzień Weterana, koniec wojny światowej – powiedział o terminie świętowania rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości historyk. Narodowe Święto Niepodległości, obchodzone 11 listopada, ustanowione zostało w 1937 r., a po okresie PRL przywrócone ustawą z 15 lutego 1989 r. Kiedy jednak w 1918 r. Polska wracała na mapę Europy, potencjalnych terminów świętowania tego historycznego wydarzenia było więcej.– Na przykład 5 listopada, czyli akt cesarzy Austrii i Niemiec (z 1916 r.) ożywiający sprawę polską na arenie międzynarodowej. 6-7 listopada (1918 r.), czyli powstanie rządu Ignacego Daszyńskiego. 16 listopada, kiedy Piłsudski wysłał noty do państw Ententy, informując o odrodzeniu polskiej państwowości. Proponowano też daty styczniowe, kiedy amerykański prezydent Woodrow Wilson ogłosił, że jednym z podstawowych zadań jest utworzenie państwa polskiego – przypomniał Kuprianis.CZYTAJ TEŻ: Samopodpalenie pod oknem papieskim w KrakowieProgram pokojowy Wilsona został przedstawiony 8 stycznia 1918 r., natomiast 18 stycznia 1919 r. odbyło się pierwsze posiedzenie paryskiej konferencji pokojowej, kończącej I wojną światową. Traktat wersalski, ostatecznie sankcjonujący istnienie Polski, podpisano 28 czerwca 1919 r., a ratyfikowano 10 stycznia 1920 r.Fałszerstwo, w które uwierzyli PolacyHistoryk podkreślił, że „pierwszym środowiskiem propagującym datę 11 listopada jako Dzień Niepodległości”, byli endecy, współpracownicy Romana Dmowskiego, który uczestniczył w konferencji w Paryżu.– Dmowski zabiegał o to, żeby Polskę uznać jako niepodległe państwo i podpisanie rozejmu na koniec wojny naturalnie wieńczyło sukcesem jego pracę – wyjaśniał dr Kuprianis. – Dmowski od samego początku popierał państwa, które wygrały wojnę, więc uważał się za zwycięzcę w tej myśli politycznej. I główną postać, która doprowadziła do odzyskania niepodległości. Oczywiście, Piłsudski miał zupełnie inne zdanie.CZYTAJ TEŻ: Awanse generalskie w „trudnych czasach”Historyk przyznał, że środowisko piłsudczyków „miało kłopot, jak skojarzyć Piłsudskiego z 11 listopada”. Przyszły Naczelnik państwa przyjechał do Warszawy 10 listopada 1918 r. i – jak przypomniał Kuprianis – „nikt go za bardzo nie witał”. 11 listopada Rada Regencyjna przekazała Piłsudskiemu władzę nad wojskiem, ale tego dnia w stolicy nic szczególnego się nie wydarzyło.– Dopiero po 1926 roku, kiedy przejął władzę w państwie, propaganda piłsudczykowska dobrze powiązała 11 listopada z Piłsudskim, nawet posuwając się do fałszerstw, bo znane zdjęcie z Piłsudskim fetowanym w Warszawie przedstawiano jako powstałe 10 czy 11 listopada, a to zdarzyło się dwa lata wcześniej – wyjaśnił Kuprianis. – Ten błąd, wykreowany przez propagandę, był powielany nawet jeszcze w latach 90. XX wieku – dodał.Zdjęcie Naczelnika fetowanego przez tłumy pokazuje przyjazd Piłsudskiego do stolicy po zajęciu Warszawy przez Niemców i wygnaniu Rosjan, w 1916 r. – Wtedy był dowódcą Legionów, a w 1918 r. wracał jako więzień niemiecki – zaznaczył historyk.Wygrał kompromisKuprianis podkreślił, że w ustalaniu terminu święta niepodległości najważniejsze było wskazanie „daty, która zjednoczy wszystkich Polaków”. – Myślę, że data 11 listopada naturalnie wyłoniła jako kontynuacja obchodzonego na Zachodzie Święta Dnia Weterana, na pamiątkę zakończenia wojny. Ta data dobrze się wpisuje też w naszą tradycję, bo Polacy walczyli na różnych frontach, w różnych armiach, po różnych stronach frontu, więc upamiętnia wszystkich Polaków – stwierdził historyk.11 listopada 1918 r. podpisano rozejm w Compiegne, kończący I wojnę światową układ rozejmowy pomiędzy Ententą i Cesarstwem Niemieckim.– Dzień 11 listopada, jako rocznica odzyskania przez Naród polskiego niepodległego bytu państwowego i jako dzień po wsze czasy związany z wielkim imieniem Józefa Piłsudskiego, zwycięskiego Wodza Narodu w walkach o wolność Ojczyzny został ogłoszony ustawą z 23 kwietnia 1937 r. o Święcie Niepodległości. Ale już od 1919 r. rocznicę 11 listopada celebrowało wojsko, a ogólnonarodowe świętowanie, jak tłumaczy dr Kuprianis, „wprowadzano różnymi zarządzeniami, okólnikami”.– Początkowo, w 1926 roku, Piłsudski wprowadził dzień wolny dla administracji państwowej, potem, w latach 30., dzień wolny dla szkół” – wyjaśnił historyk. – Ta data się na tyle upowszechniła, że przetrwała w pamięci ludzi okres wojny i PRL, kiedy to święto było usunięte z kalendarza. W latach 70. i 80. opozycje naturalnie odwoływała się do niego, w ten sposób, że to, co zakazane w PRL, trzeba przypominać i odnowić – podsumował Kuprianis.CZYTAJ TEŻ: Koncerty, marsze, biegi, pikniki w Święto Niepodległości. Co i gdzie?