73 lata od otwarcia FSO. Była świadkiem najważniejszych wydarzeń drugiej połowy XX wieku w Polsce. W czasie jej działania powstały miliony samochodów, a tysiące osób znalazło zatrudnienie. Samochody, które wyjechały z taśm produkcyjnych, widzimy w wielu polskich filmach. Jak upadła najsłynniejsza fabryka motoryzacyjna w Polsce? Po drugiej wojnie światowej polska gospodarka była w ruinie. Ówczesne władze, za priorytet uznały między innymi odbudowanie sektora motoryzacyjnego. Wyrazem tych ambicji miała być Fabryka Samochodów Osobowych (FSO) na Żeraniu. Budowę rozpoczęto w 1948 roku, a już trzy lata później w 1951 oddano ją do użytku.Przez okres PRL-u była jedną z ważniejszych fabryk w kraju, w której zatrudnienie znalazło tysiące robotników. Z jej taśm produkcyjnych zjechało tysiące kultowych polskich samochodów. Wymienić można chociażby Fiata 125p, Syrenę, Warszawę, czy Poloneza.Przeczytaj także: Ostatnie dni spadków. Ceny paliw będą odrabiać straty„Złote lata” FSONajlepsze lata fabryki przypadają na okres lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. To właśnie wtedy FSO zapisała się w polskiej kulturze, szczególnie w kinematografii. Polonezem z FSO jeździł nie kto inny, jak słynny porucznik Borewicz z serialu „07 zgłoś się”.Fiat 125p pojawił się z kolei w serialu komediowym w reżyserii Stanisława Barei „Zmiennicy”, opowiadającym o warszawskich taksówkarzach.Schyłek PRL-u i protesty „Solidarności”Od początku lat osiemdziesiątych gospodarka PRL-u spowolniła. Wyrazem tego były masowe protesty społeczne i strajki w ramach „Solidarności”, czego skutkiem był późniejszy stan wojenny w 1981 roku.Największy udział w protestach wzięli robotnicy, w tym załoga FSO. W wyników strajków produkcja w zakładzie została sparaliżowana, co przełożyło się na o wiele mniejszą produkcję. W spotkaniach z robotnikami z FSO brali udział liderzy Solidarności, między innymi Lech Wałęsa.FSO odegrała także rolę 25 lat wcześniej w 1956 podczas Poznańskiego Czerwca. W czasie tych wydarzeń ekipa fabryczna wróciła z Targów Poznańskich i przekazała załodze, że nie widziała tam żadnej „imperialistycznej prowokacji”, która była główną narracją partii w czasie protestów w Poznaniu.FSO stało się ośrodkiem informacyjnym o sytuacji w kraju.– Przychodziły delegacje zakładów pracy, więc u nas zrobił się sztab – wspominał potem Lechosław Goździk, 24-letni ślusarz z narzędziowni, wybrany na fabrycznego sekretarza partii.Na terenie Warszawy organizowane były wiece i pierwsze rady robotnicze, które swój początek miały właśnie w FSO. Pod jakimi hasłami protestowano? Robotnicy chcieli umacniania socjalizmu, a nie walki z nim. Rady były środkiem, który miał spowodować, że robotnicy poczują się gospodarzami fabryk, i w mniejszym stopniu będą zależne od centralnego kierownictwa.Transformacja ustrojowaPo upadku władzy ludowej, Polska przeszła przez okres transformacji ustrojowej. Zmiana systemu zakładała urynkowienie gospodarki, która poskutkowała prywatyzacją większości państwowych spółek. Nie inaczej było z FSO. Czy wyszło to na dobre byłej państwowej spółce? W 1990 roku z taśm fabryki zjechało 80 tysięcy samochodów. Już rok później, powstało ich o połowę mniej. Firma była w kryzysie.Jakie wyciągnięto wnioski? Potrzebny był inwestor, który zmodernizuje fabrykę i sprawi, że stanie się konkurencyjna w nowej rzeczywistości gospodarczej. I takiego przedsiębiorcę znaleziono, konkretnie w Azji.Dyrekcja fabryki i Ministerstwo Przemysłu zdecydowały się podpisać umowę z południowokoreańską firmą Daewoo w 1995 roku. Plan zadziałał, przynajmniej na krótką metę – produkcję zwiększono. Problem pojawił się trzy lata później, kiedy koreańska firma popadła w kłopoty finansowe.Zobacz też: Obywatelskie zatrzymanie. Pijana matka wiozła dzieckoWspółpraca między koreańskimi właścicielami i polskimi robotnikami nie odbyła się jednak bez zgrzytów. Według relacji jednego z robotników, „Koreańczycy zniszczyli FSO jako takie. Ponieważ wprowadzili nowe zasady”.– Wszystko to się zaczęło rozpadać i już. Koreańczycy jak to wzięli, to były piękne słowa, piękne obietnice, ale bez pokrycia. Oni po prostu nie potrafili pracować na naszym rynku. Nie potrafili pracować z Polakami. Tu jest zupełnie inna mentalność ludzi niż Koreańczyków. Tam jest tylko „Hi!” i poszedł. A tu jednak trzeba delikatnie poprosić. „Panie Kowalski, czy ewentualnie?” – „Zara.” (śmiech) Taka jest polska domena – tłumaczył ponad 20 lat temu robotnik zakładu w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.Jeden z członków „Solidarności”, Franciszek Piotrowski przedstawił kulisy spotkania związkowców z FSO z prezesem Daewoo. Stwierdził, że wśród zebranych związkowców zapanowała konsternacja, gdy prezes zapytał ich dlaczego go nie kochają.Mówił też o normach pracy jakie panowały wśród koreańskich pracowników. – Nasi ze zdumieniem patrzyli, kiedy niższy rangą Koreańczyk zrezygnował ze śniadania, ponieważ jego przełożony wolał swoją godzinę przerwy spędzić w pracy.– Każdy powinien porządnie pracować – zgadza się przewodniczący „Solidarności” - co nie znaczy, że zysk Daewoo-FSO ma być dla każdego z nas celem życia. Właściciele chcą zdobywać rynki świata, pracownicy mają swoje priorytety.Kłopoty azjatyckiego przedsiębiorstwa przełożyły się na jego strategię w Polsce. Efektem była drastyczna redukcja etatów. Zatrudnienie straciło trzy tysiące osób. Mimo podjętych cięć, Daewoo zbankrutowało pięć lat po objęciu państwowego przedsiębiorstwa w 2000 roku, a FSO zostało „na lodzie”. Z pomocą przyszedł pierwotny właściciel fabryki, czyli państwo polskie.Zamknięcie FSO i dalsze losyFSO wróciła do skarbu państwa i działała przez następne 11 lat. Firma została ostatecznie zamknięta w 2011 roku.Na stronie producenta czytamy, że decyzja o zamknięciu była spowodowana, „Splotem niekorzystnych dla Spółki zdarzeń makro i mikroekonomicznych oraz fiasko w pozyskaniu partnera, który ulokowałby produkcję aut na Żeraniu spowodowały, że Chevrolet Aveo był ostatnim samochodem produkowanym w Żerańskiej Fabryce”.Od otwarcia w 1951 roku do 2011 roku z jej taśm produkcyjnych zjechało około 4 miliony samochodów.Obecnie w halach FSO znajduje się, między innymi muzeum motoryzacji „Skarb Narodu”, gdzie można zobaczyć wszystkie samochody, które kiedykolwiek wyjechały z taśm produkcyjnych najsłynniejszej polskiej fabryki samochodów.Zobacz także: Przewóz osób po nowych przepisach. Ilu kierowców musiało zrezygnować?Korzystałem m.in. z artykułu „Jak przyszli Koreańczycy, to wszystko runęło. Jak wieża”. Przyczynek do oddolnej historii Fabryki Samochodów Osobowych na Żeraniu” i publikacji „Gazety Wyborczej”.