Nowelizacja ustawy o elektromobilności. Sejmowe komisje infrastruktury oraz samorządu terytorialnego wprowadziły kilka poprawek do noweli ustawy o elektromobilności. Mają one ulżyć samorządom i administracji rządowej w procesie wymiany floty pojazdów na zeroemisyjne i ułatwić ich wykorzystanie w parkach narodowych. W piątek, 8 listopada, podczas posiedzenia sejmowych komisji infrastruktury oraz samorządu terytorialnego i polityki regionalnej odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu noweli ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych oraz niektórych innych ustaw. Posłowie wnieśli cztery merytoryczne poprawki. Zgłoszono także poprawki o charakterze legislacyjnym.Posłanka Koalicji Obywatelskiej Jolanta Niezgodzka zaproponowała, aby udział pojazdów elektrycznych we flocie użytkowanych pojazdów samochodowych w jednostce samorządu terytorialnego z wyłączeniem gmin i powiatów, których liczba mieszkańców nie przekracza 50 tys. w obsługującym ją urzędzie, wynosił co najmniej 22 proc. zamiast co najmniej 30 proc. liczby użytkowanych pojazdów samochodowych.Kolejne poprawkiDruga poprawka wniesiona przez Niezgodzką dotyczyła tego, by we flocie urzędów naczelnych i centralnych administracji państwowej również co najmniej 22 proc. pojazdów było pojazdami zeroemisyjnymi.Trzecia poprawka dotyczyła tego, by rada gminy mogła w drodze uchwały ustanawiającej strefę czystego transportu w mieście dowolnie decydować, w jakich godzinach dopuszcza wjazd do takiej strefy.Elektryki na Morskim OkuW wyniku kolejnej poprawki – autorstwa Mirosława Suchonia (Polska 2050-TD) – dyrektor parku narodowego będzie mógł ustalić, że działalność edukacyjna parku i jego udostępnianie może odbywać się z pomocą pojazdów zeroemisyjnych. Ma to znaczenie w przypadku dopuszczenia pojazdów elektrycznych np. na trasie do Morskiego Oka.Większości nie zdobyła poprawka Włodzimierza Tomaszewskiego z PiS, by jako zeroemisyjne traktować też pojazdy wykorzystujące paliwo syntetyczne. Ostatecznie zgłoszono ją jako wniosek mniejszości.Zobacz także: Ta zmiana zaskoczy kierowców. Będą nowe naklejki na samochodachNowela ustawy o elektromobilnościProjekt noweli ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych przewiduje mechanizmy, które będą wspierać działania zmniejszające ilość szkodliwych emisji pochodzących z transportu drogowego.Zgodnie z projektem w miastach, w których liczba mieszkańców jest większa niż 100 tys., wprowadzony zostanie obowiązek ustanawiania stref czystego transportu w przypadku przekroczenia poziomu dwutlenku azotu (NO2) dopuszczalnego w powietrzu. Przekroczenia średniorocznego poziomu tego zanieczyszczenia odnotowano do tej pory w 4 strefach, w których dokonywana jest ocena jakości powietrza, czyli w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu oraz Katowicach.Samorządy będą decydowałyNowe przepisy przewidują ponadto, że wielkość stref czystego transportu zostanie określona przez samorządy. W przypadku, gdy ocena jakości powietrza obejmuje więcej niż jedno miasto powyżej 100 tys. mieszkańców w ramach strefy, dla której jest dokonywana ocena i klasyfikacja, obowiązek utworzenia strefy czystego transportu dotyczyć będzie jedynie tego miasta, na terenie którego zostało odnotowane przekroczenie zanieczyszczeń.Z projektu wynika, że jeśli chodzi o komunikację miejską, to od 2026 r. miasta powyżej 100 tys. mieszkańców będą musiały kupować autobusy wyłącznie zeroemisyjne. „Jednocześnie odciążone zostaną samorządy o liczbie mieszkańców powyżej 50 tys., które obecnie muszą realizować to zadanie publiczne z wykorzystaniem pojazdów zero- i niskoemisyjnych. Nowe przepisy znoszą te wymagania” – dodano w komunikacie po posiedzeniu rządu, który przyjął projekt noweli.Zobacz także: „Pogłoski, że elektromobilność się kończy, są przesadzone” [WIDEO]„Autobus zeroemisyjny droższy od spalinowego”Podczas posiedzenia komisji Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich zwrócił uwagę, że 37 miast w Polsce, które mają powyżej 100 tys. mieszkańców, by spełnić wymogi projektu ustawy, musiałoby kupić 7363 autobusy zeroemisyjne. – Według stanu z czerwca bieżącego roku z tych 37 miast 9 nie miało ani jednego takiego autobusu – podkreślił przedstawiciel samorządowej korporacji. Wyliczył, że autobus zeroemisyjny jest o 290 proc. droższy od spalinowego, o 130 proc. droższy od gazowego i 76 proc. droższy od hybrydowego.Apelował też o wsparcie dla samorządów na zakup i eksploatacje takich autobusów. Wyliczył, że na wymianę wszystkich autobusów na zeroemisyjne trzeba będzie wydać 25,7 mld zł. – Poziom wsparcia nie powinien być niższy niż 85 proc., bo samorządy z własnej kieszeni będą mogły wyłożyć tylko 15 proc.” – wskazał Wójcik.Problemy z dostawą?Przyznał, że samorządy mają też poważne obawy, czy wzmożone zakupy pojazdów nie spowodują wzrostu ich ceny i czy rynek będzie mógł dostarczyć odpowiednią ilość w krótkim czasie.Część posłów apelowała o dopuszczenie możliwości kupna przez samorządy dużych miast autobusów na biogaz, których eksploatacja – ich zdaniem – będzie najtańsza.– Prawda jest taka, że rynek transportu drogowego to będzie elektromobilność – odpowiedział wiceminister klimatu i środowiska Krzysztof Bolesta. Zaznaczył, że taki wymóg wynika z unijnego prawodawstwa, które przewiduje wsparcie dla technologii elektrycznych i wodorowych w transporcie.Wiceminister zwrócił uwagę, że samorządy będą miały 16 lat na pełną wymianę floty pojazdów. Wskazał, że już wymieniają one pojazdy w tempie „mniej więcej 450 autobusów rocznie”. – Koszt wymiany to około 900 mln zł rocznie ponoszonych przez 16 lat. Pieniądze na wymianę są, ale będziemy się starali w nowej perspektywie unijnej o kolejne środki – dodał Bolesta.Zobacz także: „Ostre hamowanie”. Rynek e-aut się załamuje