A będzie jeszcze drożej. Jest nam coraz ciaśniej. Metraż powierzchni użytkowej domów prywatnych kurczy się. Do takiej sytuacji doszło pierwszy raz od wielu lat. Już od pewnego czasu da się zauważyć kurczenie metrażu prywatnych domów planowanych przez Polaków. Takie zjawisko było widoczne w 2023 r. Natomiast pierwsza połowa 2024 r. upłynęła pod znakiem spadku średniej powierzchni użytkowej domów prywatnych (z nowymi pozwoleniami) do poziomu mniejszego niż 140 mkw. To pierwsza taka sytuacja od wielu lat. W związku z powyższym, portal RynekPierwotny.pl przyjrzał się zmianom wielkości domów budowanych przez Polaków w ujęciu historycznym. Niekoniecznie trzeba brać pod uwagę powierzchnię użytkową. PRL-owskie statystyki metrażowe – jak się kiedyś mieszkałoNajprostszym wariantem wydaje się porównanie średniej powierzchni użytkowej domów budowanych na przykład od lat 70. minionego wieku. To nie jest jednak najlepszy pomysł, bo musimy pamiętać, że od 1974 r. do 1988 r. obowiązywał limit powierzchni użytkowej nowych domów jednorodzinnych wynoszący generalnie 110 mkw. Metrażowy limit był teoretycznie stosowany w czasach najbardziej intensywnej budowy popularnych domów typu „kostka”. Zobacz też: Błąd w przepisach o patodeweloperce. Okno w okno z sąsiademWspomniane ograniczenie na rynku nieruchomości obchodzono jednak na bardzo różne sposoby – na przykład budując niskie partery (do 2,2 metra wysokości), które zgodnie z przepisami nie wliczały się do łącznej powierzchni użytkowej budynku. Tak więc porównywanie powierzchni użytkowej domów wybudowanych w okresie późnego PRL-u do obecnych wyników może skutkować błędnymi wnioskami. Oficjalne metraże z lat 70. i 80. były bowiem zaniżone względem faktycznej powierzchni nowych domów wykorzystywanej na cele mieszkaniowe. Porównanie średniej kubatury domów może zaskoczyćPorównaliśmy średnią kubaturę [pojemność, objętość budynku - red.] nowych domów jednorodzinnych. Jest to wskaźnik mniej dostępny niż średni metraż, ale mimo wszystko udało się ustalić wyniki z następujących lat: 1986-1990, 1995 r., 2000 r., 2005 r., 2010 r., 2015 r. oraz 2022 r. W tych okresach średnia kubatura oddanego do użytku domu jednorodzinnego zmieniała się następująco: – lata 1986-1990 – 668 m3 (średnia roczna z wliczeniem budynków mieszkalno-gospodarczych i prywatnych budynków wielorodzinnych)– 1995 r. – 680 m3– 2000 r. – 746 m3– 2005 r. – 738 m3– 2010 r. – 688 m3– 2015 r. – 697 m3– 2022 r. – 706 m3Powyższe informacje mogą stanowić pewne zaskoczenie, bo wskazują one, że pomimo wzrostu znaczenia deweloperów w budownictwie jednorodzinnym oraz popularyzacji „szeregówek”, średnia kubatura oddawanego do użytku domu nie spadła bardzo znacząco. Przeczytaj też: Rynkowa sprawiedliwość. Ofiarami wzrostu cen ci, którzy mają najmniejNa notowane wyniki na pewno pozytywnie wpływała popularność projektów domów posiadających garaż w bryle budynku – czasem nawet z dwoma miejscami garażowymi. Od lat 80. i 90. zmienił się również charakter zabudowy na terenach wiejskich, gdzie coraz rzadziej nowy garaż jest elementem, osobnego i większego budynku gospodarczego – o wykorzystaniu również rolniczym. Średnie metraże domów z ostatnich latW ramach podsumowania, warto dokładniej przyjrzeć się wynikom (tym razem metrażowym) dotyczącym ostatnich lat. Dane GUS na temat średniej powierzchni użytkowej nowych, prywatnych domów z pozwoleniami są bowiem ciekawe. Wskazują one, że średnia powierzchnia użytkowa dopiero zaplanowanych do wybudowania domów jednorodzinnych zmieniała się następująco:– 2018 r. - 147,5 mkw– 2019 r. - 145,1 mkw– 2020 r. - 143,1 mkw– 2021 r. - 143,3 mkw– 2022 r. - 143,4 mkw– 2023 r. - 141,4 mkw– I połowa 2024 r. - 138,7 mkw. Trudno nie wiązać ostatnich wyników z 2023 r. oraz pierwszej połowy 2024 r. ze znaczącym wzrostem kosztów budowy, który odczuli prywatni inwestorzy. Dane Sekocenbud wskazują, że średni kosztorysowy wzrost kosztów budowy domów jednorodzinnych od IV kw. 2021 r. do I kw. 2024 r. wyniósł prawie 30 proc. Obecnie ceny materiałów budowlanych są o wiele bardziej stabilne niż w 2022 r., ale problem stanowi drożejąca robocizna. Sekocenbud podaje, że w pierwszej połowie 2024 r. stawki netto robocizny z poszczególnych rodzajów robót wzrosły o 5,7 - 6,6 proc. Zobacz też: Wielka płyta do zmiany. Nie tylko Polacy muszą się wykosztowaćWyraźny wzrost kosztów pracy prawdopodobnie będzie też widoczny w przyszłym roku. Oczywiście, pewien wpływ na metraż powstających domów mają też zmiany demograficzne, ale to czynnik, który należy oceniać w ujęciu bardziej długoterminowym. Mowa o horyzoncie czasowym na przykład pięcioletnim lub dziesięcioletnim.