Były wiceszef MSZ w „Gościu Poranka”. Kamala Harris przegrała, bo skupiła się nie na kwestiach, które są dla Amerykanów ważne – powiedział w TVP Info poseł PiS Marcin Przydacz, były szef Biura Spraw Międzynarodowych w Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy. W programie „Gość Poranka” ocenił, że z perspektywy Polski zwycięstwo Donalda Trumpa to dobry wybór. Marcin Przydacz w czwartkowej rozmowie z Mariuszem Piekarskim na antenie TVP Info skomentował wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA.– Z perspektywy Polski to dobry wybór. Prawica w naszym kraju poczuła wiatr w żagle (...) Podchodzę bez emocji, bez euforii. Mam naturę bardziej dyplomatyczną. Rozumiem, że w polityce te emocje się pojawiają – czasami też w sposób oklaskujący. Na pewno to duża zmiana. Nie tylko w polityce globalnej, ale też na rynku idei. Skrajna lewica jest w odwrocie w USA. Prawica jest w progresie – zauważył poseł PiS w „Gościu Poranka.Trump prezydentem USA. Co to oznacza dla Polski?Poruszono także kwestię porażki Kamali Harris, która przyjęła przegraną z pokorą. – Przegrała, bo nie skoncentrowała się na sprawach, które dla Amerykanów są ważne. Chodzi o kwestie gospodarcze, ekonomiczne, bezpieczeństwa. Skupiała się na tym, co dla lewicy charakterystyczne, czyli na kwestiach obyczajowych i zwalczaniu przeciwnika w sposób bezpardonowy – dodał Przydacz.Mariusz Piekarski dopytywał posła PiS, co wybór Trumpa na prezydenta USA oznacza dla Polaków? – Są znaki zapytania, dość istotne, jeśli chodzi o politykę bezpieczeństwa. W kampanii Trumpa padało wiele słów. Uważam, że jeszcze jest czas, by dyplomatycznie nad tym pracować, by przekonywać i rozmawiać z Trumpem między innymi o tym, jakie są zagrożenia z perspektywy Europy Środkowej. Żeby to robić, trzeba mieć tam ambasadora. Niestety, na skutek decyzji ministra Radosława Sikorskiego, Polska nie ma ambasadora w Waszyngtonie. Mamy kierownika placówki, który jeszcze nie objął funkcji – zaznaczył polityk.Czytaj więcej: Bogdan Klich w USA. „Przeszedł wszystkie procedury”W programie poruszono także temat wojny na linii Rosja-Ukraina. – W naszym interesie jest kontynuowanie polityki odstraszanie Rosji. (...) „Kroplówka” od Joe Bidena nie była wystarczająca. USA mogło zrobić dużo, dużo więcej. Dobrze, że zrobili to, co zrobili, natomiast jest potrzeba dużo większego wsparcia wojskowego. Chodzi o amunicję i broń, by Rosjan odpychać jak najdalej od granicy Polski, NATO i Unii Europejskiej – podkreślił Przydacz.– Wydarzenia ostatnich czterech lat nie napawają optymizmem, jeśli chodzi o podejście Europy Zachodniej do wyboru Trumpa. Podchodzono do niego z niechęcią. To powodowało rozluźnianie relacji transatlantyckich – podsumował. Na koniec Przydacz wypowiedział się na temat wyborów prezydenckim w Polsce. Czy PiS planuje wzorować się na kampanii w USA? – My będziemy wybierać kandydata pod kątem oczekiwań Polaków. Jeśli mamy wyciągnąć jakąkolwiek lekcję ze zwycięstwa Trumpa to podpowiadałbym sobie i kolegom, skupienie się na realnych problemach. Trump nie mówił o kwestiach ideologicznych, LGBT. Mówił o miejscach pracy, o rozwoju gospodarczym. Mówił o granicy i niebezpieczeństwie oraz o nielegalnej migracji. Uważam, że powinniśmy robić podobnie. (...) Żeby wygrać wybory prezydenckie, musimy iść szeroko centroprawicowym frontem. (...) Musimy też sięgać do nieoczywistego elektoratu PiS – zakończyłCzytaj też: Korea Północna milczy po wyborze Trumpa