Pierwsze przemówienie wiceprezydent po przegranych wyborach. Kamala Harris miała pojawić się w waszyngtońskim Uniwersytecie Howarda, gdzie zebrało się tysiące jej zwolenników. Odwołała jednak swoje wystąpienie, kiedy zaczęły spływać niekorzystne wyniki. Dziś ponownie wiceprezydentka pojawiła się na Uniwersytecie.Uznać zwycięstwo Donalda Trumpa ma zamiar także prezydent Joe Biden, który zadzwoni do prezydenta-elekta, a następnie publicznie wypowie się na temat wyniku wyborów.Wynik wyborów w USAW wyborach 5 listopada Trump pokonał kandydatkę Demokratów Kamalę Harris i odzyskał Biały Dom. Wygrał znaczącą przewagą głosów elektorskich i blisko pięciomilionową w powszechnym głosowaniu.Zobacz też: Pierwszy taki wyborczy przypadek w USA od 132 latWystąpienie Kamali HarrisKamala Harris wygłosiła swoje przemówienie w Waszyngtonie po godzinie 16 czasu miejscowego (po 22 w Polsce). Na wystąpieniu wiceprezydent zgromadziły się tłumy wyborców i sympatyków. Zgromadzeni powitali Kamalę Harris oklaskami. – Ja też was kocham – powiedziała na samym początku wystąpienia.– Dzisiaj moje serce jest pełen wdzięczności za zaufanie, które we mnie pokładaliście, pełne miłości dla naszego kraju i pełne zdecydowania – kontynuowała.Wiceprezydent mówiła także, że wynik wyborów nie jest zadowalający i zgodny z aspiracjami wielu Amerykanów, ale „światło Ameryki zawsze będzie świecić jasno, jeśli my się nie poddamy i będziemy nadal walczyć”. Wiceprezydent podziękowała swoim bliskim i współpracownikom. – Jestem tak dumna z tego jak poprowadziliśmy naszą kampanię – podkreśliła, mówiąc o „jasnym celu kampanii”, którym miało być „zrzeszanie ludzi z różnych środowisk”.„Musimy przyjąć wynik tych wyborów”– Wiem, że targają wami różne emocje, ale musimy przyjąć wynik tych wyborów – zaznaczyła..Dodała również, że pogratulowała Trumpowi i zapewniła go o tym, że przekazanie władzy nastąpi w sposób pokojowy. W momencie, gdy Harris mówiła o prezydencie elekcie rozległo się głośne buczenie. – Podstawowa zasada demokracji jest taka, że kiedy przegrywamy wybory to akceptujemy ten wynik – podkreśliła. Jak dodała, „każdy kto chce mieć zaufanie publiczne musi to uszanować”.„Jesteśmy winni lojalność konstytucji”Kamala Harris powiedziała także, że Amerykanie są winni lojalność „nie prezydentowi czy jakiejś partii, ale konstytucji”. Podkreśliła również, że nie podoba jej się wynik wyborów, ale jest „dumna z walki jaką odbyliśmy”. Jak wskazała, była to walka o ideały, które są „odzwierciedleniem tego, co Ameryka ma najlepsze”– Nigdy nie zrezygnuję walki o przyszłość, w której Amerykanie mogą podążąć za swoimi aspiracjami i marzeniami – podkreśliła. Jak dodała, będzie to walka o „Amerykę demokratyczną i praworządną”.– Będziemy toczyć tę walkę na naszych placach w sądach i przy urnach wyborczych – wskazała, dodając, że „walka o nasz kraj to walka, która zawsze jest warta swego celu”.„Wiele osób przeczuwa, że wchodzimy w ciemne czasy”Zaapelowała do młodych ludzi, by nigdy się nie poddawali w walce o ideały.– Jesteście w stanie zrobić dobre rzeczy dla tego świata. Wszyscy, którzy mnie oglądacie: nie załamujcie się, to nie jest czas, żeby się załamywać tylko, żeby zakasać rękawy – wezwała. Zaapelowała o zaangażowanie na rzecz budowania dobrej przyszłości.Nawiązała także do swojej pracy prokuratora, w której spotykała ludzi niesamowicie skrzywdzonych, którzy mimo bólu potrafili walczyć przed sądami o sprawiedliwość. – Niech ich determinacja będzie naszą siłą – wezwała.– Tylko, jeżeli jest wystarczająco ciemno można zobaczyć gwiazdy – mówiła wiceprezydent.– Wiem, że wiele osób przeczuwa, że wchodzimy w ciemne czasy. Mam nadzieję, że tak się nie stanie, ale jeśli tak się stanie to wypełnijmy niebo światłem miliardów gwiazd: światłem optymizmu, wiary, prawdy i służby – zaapelowała. – Niech ta praca nas prowadzi nawet jeśli czasem będzie trudno, by spełnić tę obietnicę którą daliśmy Ameryce. Niech Bóg was błogosławi i błogosławi Amerykę! – zakończyła.