„Przełom w leczeniu niepłodności”. Rośnie zainteresowanie możliwościami sztucznej inteligencji w różnych dziedzinach nauki i sektorach gospodarki.Ministerstwo zdrowia przygląda się w jakim zakresie AI może wesprzeć leczenie niepłodności. W ramach mapy innowacji resortu zdrowia, gromadzone są informacje o innowacyjnych usługach i produktach zdrowotnych mogących zwiększyć skuteczność, jakość i dostępność leczenia. Wśród zgłoszonych przez firmy technologiczne projektów kilkadziesiąt technologii opiera się na sztucznej inteligencji (AI). Ministerstwo Zdrowia weryfikuje, na ile mogą się one przydać lekarzom i pacjentom, a także systemowi opieki zdrowotnej.Są to m.in. technologie do wspierania leczenia niepłodności metodą in vitro. Podczas wspólnego posiedzenia sejmowych Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii oraz Komisji Zdrowia poświęconego zastosowaniu AI w ochronie zdrowia opowiedział o nich posłom dyrektor departamentu e-zdrowia w resorcie Wojciech Demediuk.Wymienił dwa rozwiązania. Pierwsza to aplikacja FOLLISCAN. Służy ona do automatycznej interpretacji obrazu USG podczas monitoringu jajników. Druga to system EMBRYOAID. Ocenia on jakość zarodków, czyli typuje te, które mają największe szanse rozwoju po przeniesieniu ich do macicy (implantacji zarodka).CZYTAJ TAKŻE: Rosja korzysta ze sztucznej inteligencji, by pomóc Trumpowi wygrać wybory„Przełom w in vitro”Informacja o AI wspierającej in vitro zelektryzowała posłów PiS.– Sięgamy po kwestie niebezpieczne, etycznie nieakceptowalne. Podajecie, że sztuczna inteligencja będzie rekomendować najbardziej obiecujące zarodki. To chcecie nam powiedzieć, że sztuczna inteligencja będzie oceniać zarodki do implementacji? To rewolucja, to przerażające. To droga do sztucznej selekcji zarodków – stwierdził poseł tego ugrupowania Czesław Hoc.Paulina Kwaśniak z firmy technologicznej MIM Fertlity, w której opracowano wspomniane podczas obrad komisji cyfrowe narzędzia dla procedur in vitro, zapewniła, że sztuczna inteligencja w procedurach pozaustrojowego zapłodnienia jest dla embriologów wsparciem, a nie narzędziem do ich zastąpienia.– To kolejny etap w rozwoju medycyny rozrodu tworzony zgodnie z zasadami bioetyki i HCAI, czyli Human Centric AI – sztuczne inteligencji ukierunkowanej na człowieka. Wszelkie decyzje podejmuje i dalej podejmować będzie lekarz bądź personel medyczny – podkreśliła.AI jako doradcaPierwsze dziecko dzięki zapłodnieniu pozaustrojowemu przyszło na świat w 1978 r. W Polsce – dziewięć lat później. Od tego czasu co kilka lat jesteśmy świadkami przełomu w tej dziedzinie, np. możliwość uzyskania ciąży z zamrożonego zarodka czy opracowanie optyczno-cyfrowej technologii służącej do wyboru najlepszego do zapłodnienia plemnika.ZOBACZ TAKŻE: Niewykorzystany potencjał kobiet w sztucznej inteligencji. Prym wiedzie Polska– A ostatnie lata to wejście w ten obszar sztucznej inteligencji. Przełom w in vitro dzieje się na naszych oczach – podkreśliła.Według danych opracowanych przez Polskie Towarzystwo Medycyny Rozrodu i Embriologii i Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników skuteczność in vitro wynosi w Polsce średnio ok. 38-39 proc. Powodzenie in vitro jest przy tym związane z wiekiem kobiety – u 20-25-latek sięga 85 proc., podczas gdy każde kolejne pięć lat zmniejsza szanse na dziecko o ok. 20–25 proc. Dlatego kliniki in vitro czekają na rozwiązania poprawiające skuteczność pozaustrojowego zapłodnienia.Wykorzystana w tym celu sztuczna inteligencja dostarcza specjalistom danych, wspiera ich analizę i porównanie, pomaga w ocenie zgromadzonego materiału. Potrafi to zrobić, bo w odróżnieniu od człowieka przetwarza dziesiątki tysięcy przykładów w zaledwie kilka sekund.Aplikacji FOLLISCAN pomaga w interpretacji nagranego obrazu USG podczas monitoringu jajników, by zmierzyć pęcherzyki i przewidzieć optymalny czas pobierania oocytów. Służy też pacjentce, bo skraca czas diagnostyki.Drugie rozwiązanie – EMBRYOAID – wspiera embriologów w kluczowym etapie procedury in vitro, jakim jest ocena potencjału implantacyjnego zarodków.Technologia analizuje zdjęcia i filmy zarodka z piątego dnia jego rozwoju i porównuje je z tysiącami innych przypadków, które zakończyły się pomyślną implantacją. Dzięki temu embriolodzy mogą uzyskać bardziej precyzyjne informacje o szansach konkretnego zarodka.– Sztuczna inteligencja pełni tu rolę doradcy, dostarczając dodatkowych informacji wspierających człowieka w podjęciu decyzji – nie zastępuje go. Ostateczna kontrola nad procesem zawsze pozostaje w rękach specjalisty – zapewniła Kwaśniak.Przeprowadzone zostały badania, w których porównano wybory zarodków mających największy potencjał implantacyjny dokonywane przez 20 doświadczonych fachowców i przez aplikację EMBRYOAID. W ponad 77 proc. technologia wskazała te same zarodki co specjaliści opierający się w badaniu wyłącznie na swojej wiedzy i doświadczeniu.Szacuje się, że na niepłodność cierpi w Polsce 1,5 mln par w wieku rozrodczym. Od 1 lipca 2024 r. korzystać mogą one z refundowanego przez państwo programu refundacji in vitro. Do końca 2028 r. państwo zamierza wydać na tę metodę leczenia niepłodności 2,5 mld zł.Do finansowanego przez państwo programu zakwalifikowało się 15 tys. par. Dotychczasowy rezultat programu to 3 tys. ciąż.