Tarcia w koalicji rządzącej. Coraz częściej mówi się o tym, że centrolewicowy rząd kanclerza Olafa Scholza może się rozpaść ze względu na tarcia w koalicji. Najnowsze spekulacje wywołał roboczy dokument ministra finansów Christiana Lindnera, który chciał zaproponować kilka radykalnych posunięć w gospodarce. Chodzi o 18-stronicowy wewnętrzny dokument z propozycjami „gospodarczego zwrotu z częściowo fundamentalną rewizją kluczowych decyzji politycznych”. Propozycje zmian dotyczą cięcia podatków dla firm, odwrotu od regulacji klimatycznych i zmniejszenia świadczeń socjalnych. Lindner, piastujący stanowisko ministra finansów, rzuca tym samym kłodę planowi naprawczemu przedstawionemu wcześniej przez Roberta Habecka, ministra gospodarki. który gospodarkę chce ratować programem wielomiliardowych inwestycji. Olaf Scholz wezwał obu polityków, by ich pogodzić i wypracować wspólną wersję.Tarcia w niemieckim rządzie - wytrwa do wyborów w 2025 r.?Lindner to przewodniczący neoliberalnej Wolnej Partii Demokratycznej (FDP), a jego postulaty są nie do zaakceptowania dla koalicjantów - lewicowo-centrowych Socjaldemokratów (SPD) kanclerza Olafa Scholza i ekologicznych Zielonych, z których wywodzi się Robert Habeck. „Inicjatywa Lindnera spotkała się z ostrą krytyką” – tłumaczy serwis Deutsche Welle, dodając, że Zieloni określili ją jako „prowokację”. Kryzys w koalicji spowodował kolejne spekulacje na temat rozpadu rządu i przedwczesnych wyborów. Te planowo mają się odbyć we wrześniu 2025 r. Jak dodaje DW, nasilają się spekulacje dotyczące groźby takiego politycznego trzęsienia ziemi. Opozycja w niemieckiej polityce, skrajnie prawicowa i nacjonalistyczna AfD i Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna wykorzystują sytuację do uderzenia w chwiejący się rząd. AfD w niedzielę zaapelowało - po raz kolejny - o przyspieszone wybory.Z szeregu problemów w Niemczech, od kosztów wsparcia Ukrainy na kwestiach migrantów kończąc, na główny plan wybija się kondycja największej gospodarki Europy. A ta zaczyna pogrążać się w recesji. Wrześniowe dane pokazały najszybszy od początku roku spadek produkcji. Już samo to nie przysparza kanclerzowi popularności, wewnętrzne przepychanki w koalicji tylko pogarszają sprawę.Czytaj także: Kryzys w Niemczech się pogłębia. Scholz wzywa ministrówPrzedterminowe wybory w Niemczech - co do nich prowadzi? Czy były wcześniej?Do wcześniejszego rozwiązania parlamentu i przyśpieszonych wyborów może dojść na dwa sposoby. Jeśli kandydat na kanclerza nie uzyska bezwzględnej większości parlamentarnej – co najmniej 367 głosów w 733-osobowym Bundestagu – prezydent Niemiec może rozwiązać parlament. W historii Niemiec jeszcze się to nie zdarzyło. Ten scenariusz dotyczy przede wszystkim okresu bezpośrednio po wyborach, kiedy tworzy się nowy rząd.Trzy takie przypadki w historii W drugim przypadku kanclerz może zarządzić głosowanie o wotum zaufania w Bundestagu, by sprawdzić, czy nadal ma wystarczające poparcie parlamentarne. Jeśli nie uzyska wymaganej większości, może formalnie poprosić prezydenta o rozwiązanie Bundestagu w ciągu 21 dni.Czytaj także: „Niemcy nie są nikomu nic winni”? „Tageszeitung” polemizujeWówczas w ciągu 60 dni muszą zostać przeprowadzone nowe wybory, organizowane w taki sam sposób, jak normalne wybory powszechne. Za ich przeprowadzenie odpowiada federalny komisarz wyborczy i Federalne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.Do tej pory w Niemczech odbyły się trzy przedterminowe wybory do Bundestagu w 1972, 1983 i 2005 r.