Propagandowa konferencja w Moskwie. Na propagandowej konferencji prasowej w Moskwie wystąpił mężczyzna podający się za obywatela Stanów Zjednoczonych. Daniel Martindale – jak się przedstawił – twierdzi, że przez ostatnie lata pomagał Kremlowi przeprowadzać ataki na ukraińskich żołnierzy na okupowanych terytoriach. W całej sprawie jest też polski wątek. – Nazywam się Daniel Martindale – powiedział na konferencji prasowej, cytowany przez związane z Kremlem media. Amerykanin szpiegował na Ukrainie dla Rosji? Następnie wyjął wyglądający na amerykański, mocno zużyty paszport. – Przeszedł ze mną przez wojnę, możecie zobaczyć, w jakim jest stanie – dodał. Mężczyzna twierdzi, że dobrowolnie udał się na okupowane tereny Ukrainy, by wspierać rosyjską inwazję. Tłumaczył, że wyjechał tam na początku 2022 r., kilka dni przed rozpoczęciem „specjalnej operacji wojskowej”, jak Kreml określa inwazję na Ukrainę. Zobacz także: „Dwie warstwy ciał, ziemia, kopiec”. Szkolą Rosjan, jak kopać masowe grobyTwierdzi, że był w Polsce – Od dawna chciałem pojechać do Rosji, zdałem sobie sprawę, że to jest moment, na który czekałem – tłumaczył przed kamerami rosyjskich mediów propagandowych. Jak zauważają niezależne media, Martindale (przyjmijmy z ostrożnością, iż rzeczywiście tak się nazywa) nie podał żadnych dowodów na swoją działalność wywiadowczą na Ukrainie. Radio Swoboda przeanalizowało profil na rosyjskim portalu społecznościowym VKontakte, który prawdopodobnie należy do mężczyzny. Ostatni raz zamieszczono na nim wpis w lutym 2022 r. Właściciel profilu zaznaczył wówczas, że przebywa w Polsce. Chce otrzymać rosyjskie obywatelstwo „Według ustaleń Vot Tak, rosyjskojęzycznej redakcji Biełsatu, mężczyzna w przeszłości już był w Rosji i dużo podróżował po tym kraju. Ponadto krytykował Putina (...). Przed tym, jak miał znaleźć się na Ukrainie, co najmniej kilka miesięcy mieszkał w Polsce” – podaje Biełsat. W rozmowie z reżimową rosyjską agencją prasową RIA Novosti Mardindale twierdził, że spędził w Polsce dwa lata jako „chrześcijański misjonarz”. Teraz prosi Kreml o przyznanie mu rosyjskiego obywatelstwa. Zobacz także: Polski „wagnerowiec” skazany na Wyspach. Tłumaczył, że nie chciał źleWystęp w Moskwie nie przypadkiem właśnie teraz Nieprzypadkowy zdaje się termin „ujawnienia” szpiega z amerykańskim paszportem. Już tylko godziny zostały bowiem do wyborów prezydenckich w USA. A ich wyniki to szalenie istotna zmienna dla dalszych wojennych kalkulacji Rosji. Sama sprawa może nie mieć z elekcją żadnego związku, jednak narracja o „amerykańskiej” sympatii i wsparciu – choćby pojedynczego obywatela – dla działań Rosji w Ukrainie, jest dla reżimu Władimira Putina wyjątkowo korzystna.