Zdaniem RPO mogą doprowadzić do tragedii. Mają poprawić bezpieczeństwo w polskich miastach i wsiach – przekonują organizatorzy tzw. patroli obywatelskich. Jednak zdaniem ekspertów wywołują poczucie zagrożenia. Rzecznik Praw Obywatelskich ocenia, że antyimigrancka retoryka towarzysząca przemarszom może doprowadzić do aktów przemocy. W ostatnim czasie media informowały o przypadkach organizowania tzw. patroli obywatelskich, które – jak czytamy w mediach społecznościowych – mają poprawić bezpieczeństwo w polskich miastach i wsiach.Apolitycznie i... antyimigrancko Ich organizatorzy podkreślają, że działają niezależnie i apolitycznie, jednak już na pierwszy rzut oka widać narodowy i antyimigrancki przekaz grup, które organizują się w internecie. O sprawie tzw. patroli obywatelskich głośno było ostatnio m.in. przy okazji ataku na cudzoziemców w Żyrardowie, gdzie grupa narodowców wtargnęła do hostelu pracowniczego zamieszkanego przez obywateli Ukrainy, Azerbejdżanu i Gruzji. Wcześniej takie grupy działały także w Środzie Wielkopolskiej czy Śremie. Grupy związane ze skrajną prawicą patrolowały także rejon granicy polsko-białoruskiej w poszukiwaniu migrantów. RPO: To trzeba ścigać O organizację tzw. patroli obywatelskich zapytała Rzecznika Praw Obywatelskich. W odpowiedzi biuro rzecznika poinformowało, że RPO skierował wystąpienie do Komendanta Głównego Policji w tej sprawie. RPO wskazał również, że „opisywane w mediach zachowania uczestników ‘patroli’ mogą wywoływać w społeczeństwie poczucie zagrożenia, a retoryka towarzysząca przemarszom, wyrażająca niechęć i wrogość wobec cudzoziemców, może potęgować uprzedzenia i doprowadzić do aktów przemocy wobec konkretnych grup i osób”. Zobacz także: „Dość tych szaleństw”! Szef MSWiA reaguje na „rajd Macierewicza”RPO podkreślił też, że prezentowanie w sferze publicznej postaw motywowanych uprzedzeniami, w szczególności opartymi na kryterium narodowości czy pochodzenia etnicznego, jest niedopuszczalne i powinno spotkać się z reakcją organów ścigania. Ponadto RPO zwrócił się do policji o udzielenie informacji na temat skali tego zjawiska i o wyjaśnienie, czy monitorowana jest liczba i przebieg zgromadzeń związanych z „patrolami obywatelskimi”. RPO chce również wiedzieć, czy w przypadku zgromadzeń, w trakcie których były głoszone w przestrzeni publicznej treści ksenofobiczne lub doszło do przemocy, prowadzone były czynności w kierunku wystąpienia znamion przestępstwa. RPO poinformował również, że podjął odrębne postępowania wyjaśniające m.in. w sprawie wtargnięcia uczestników patrolu do hostelu w Żyrardowie i w kilku innych sprawach. Policja mierzyła się z tym już na granicy Zjawisko tzw. patroli obywatelskich jest znane policji. Jak zaznaczyła rzeczniczka KGP insp. Katarzyna Nowak pierwsze patrole zaczęły pojawiać się przy wschodniej granicy. – To głównie młodzi ludzie, którzy pod hasłami walki z nielegalną migracją mieli penetrować lasy i próbować wyręczać organy ścigania. Reagowaliśmy i apelowaliśmy, że to straż graniczna i policja są od tego, żeby pilnować bezpieczeństwa wewnętrznego. Udział czynnika obywatelskiego jest absolutnie niepotrzebny i stwarza ryzyko także dla samych zainteresowanych – powiedziała Nowak. Zobacz także: Pobił i znieważył taksówkarza na tle narodowościowym. 46-latek zatrzymanyRzeczniczka zwróciła uwagę, że później tzw. patrole pojawiły się w Wielkopolsce. Do bójki grupy Polaków z obcokrajowcami doszło w Śremie, tam obrażenia odnieśli jednak sami patrolujący. – Dziś już wiemy, że stroną inicjującą byli Polacy, zaś obcokrajowcy jedynie się bronili – podkreśliła Nowak. Patrole wspierane dezinformacją Dodała, że grupy takie często wykorzystują fałszywe informacje i pod hasłami obrony ojczyzny lub obrony mieszkańców wychodzą na ulice. – Tak było przy okazji powodzi i informacji o hordach obcokrajowców szabrujących majątek na zalanych terenach – zaznaczyła Nowak i dodała, że psychologia tłumu powoduje, że te osoby czują się silniejsze. Rzeczniczka przyznała, że w tym przypadku grupy, które miały rzekomo chronić mieszkańców, powodowały ich strach i były postrzegane jako grupy, które chcą kraść. Policjantka zaznaczyła, że policjanci każdorazowo reagują na takie sytuacje i podejmują czynności o charakterze oficjalnym, związanym np. z legitymowaniem, jak i czynności operacyjne. Organizują się w internecie, ciężko ich namierzyć – To są również środowiska, w których niestety ma miejsce np. propagowanie faszyzmu i inne zachowania mogące wyczerpywać znamiona przestępstw. Policja musi tego rodzaju środowiska i zdarzenia monitorować – powiedziała. Jednocześnie wskazała, że często chodzi o zgromadzenia spontaniczne, a osoby, które je organizują, umawiają się często przez szyfrowane komunikatory. – Nie ma zgody na szerzenie nienawiści wobec drugiego człowieka. Historia uczy nas, że tego typu sytuacje, nieprzerwane w odpowiednim momencie, zawsze doprowadzały do śmierci drugiego człowieka na tle nienawiści – zaznaczyła. I podkreśliła, że policja nie potrzebuje być wyręczana przez kogokolwiek. Prezes OMZRiK Konrad Dulkowski zapewnił, że również ośrodek monitoruje zachowania takich grup. – Złożyliśmy zawiadomienie np. w sprawie tego, co wydarzyło się w Żyrardowie, także zawiadomienie ws. ataku takiego patrolu na romskich chłopców w Zabrzu – powiedział Dulkowski.