„Ludzkie życie nie jest więcej warte od komara”. Kajetan Poznański był bibliotekarzem, na co dzień mieszkał w Warszawie. W 2016 roku umówił się przez internet na zajęcia języka włoskiego z nieznaną mu dotąd lektorką Katarzyną J. 30-letnia kobieta udzielała korepetycji w swoim mieszkaniu przy ulicy Skierniewickiej 13.3 lutego Poznański zamordował kobietę, a następnie odciął jej głowę i spakował ciało do toreb. Potem przewiózł je taksówką do własnego mieszkania przy ulicy Potockiej. Tam przy użyciu podpałki do grilla podpalił ciało ofiary. Sam opuścił miejsce zdarzenia i uciekł za granicę.– Dotarł na Maltę i stamtąd próbował dostać się do Tunezji, gdzie liczył, że będzie mógł się zaszyć na zawsze – wyjaśniła autorka książki „Taki dobry chłopak. Sprawa Kajetana Poznańskiego”.Kajetan Poznański leczony na schizofrenięPo 11 dniach służby złapały mężczyznę i został on deportowany do kraju. Decyzją sądu Poznański został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Obecnie przebywa w zakładzie zamkniętym, gdzie objęty jest terapią dla osób z zaburzeniami osobowości. – Został przymusowo poddany leczeniu farmakologicznemu, bo stwierdzono u niego schizofrenię – przekazała Dobrowolska.W wyniku dochodzenia okazało się między innymi, że Poznański przejawiał zapędy kanibalistyczne i chciał zjeść narządy swojej ofiary. Był zafascynowany postacią Hannibala Lectera. – To społeczeństwo i ludzie tak mu przeszkadzali, że chciał się pozbyć sentymentów wobec ludzi no i zjedzenie drugiego człowieka miało być takim symbolicznym aktem odcięcia się od tego wszystkiego – mówiła autorka.Niedawno obrońcy zbrodniarza złożyli kasację do wyroku. Jednym z argumentów było sądzenie skazanego przez tak zwanych neo-sędziów. Jej termin nie został jeszcze wyznaczony.Czytaj więcej: Robert J. uniewinniony. Sąd zdecydował w sprawie „Skóry”