Finał morderstwa sprzed ponad 20 lat. Sąd Apelacyjny w Krakowie uznał, że Robert J. nie zabił i nie oskórował studentki ponad 20 lat temu w Krakowie. Wyrok jest prawomocny. Mężczyzna jeszcze w czwartek (31 października) ma wyjść na wolność. – Wyrok uniewinniający nie oznacza, że sąd jest absolutnie przekonany, że oskarżony nie popełnił tej zbrodni, którą mu zarzucono. Wyrok uniewinniający w tej sprawie zapadł, bo musiał taki zapaść wedle reguł prawa procesowego, ponieważ sąd nie jest również absolutnie przekonany, że oskarżonemu została wina udowodniona, że możemy w sposób absolutnie pewny przyjąć, że oskarżony dokonał zabójstwa pokrzywdzonej – sędzia Sądu Apelacyjnego w Krakowie Marek Długosz.Wątpliwości na korzyść oskarżonegoSąd zastosował regułę procesową in dubio pro reo, która wymaga od sądu rozstrzygać wątpliwości na korzyść oskarżonego.Sprawa dotyczy morderstwa sprzed ponad 20 lat. Oskarżony nigdy, na żadnym etapie śledztwa nie przyznał się do winy. Uznany przez sąd za zabójcę mężczyzna przebywał za kratkami od 2017 roku. Prokuratura sformułowała przeciwko niemu akt oskarżenia 5 lat temu. Mimo to kwestia zabójcy młodej studentki i jej oskórowania wciąż pozostawała otwarta. Proces ten był jednym z najbardziej skomplikowanych postępowań w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości. Akta sprawy liczą ponad 500 tomów.Krakowski sąd okręgowy we wrześniu 2022 r. uznał Roberta J. za winnego zabójstwa studentki Katarzyny Z. i skazał go na dożywocie. Do morderstwa kobiety, której fragmenty skóry i ciała wyłowiono z Wisły, doszło pod koniec lat 90. Od wyroku odwołała się obrona, która domaga się jego uniewinnienia, a także prokuratura – wnosząc o uzupełnienie kwalifikacji czynu.W poniedziałek (28 października) prok. Piotr Krupiński wniósł o uwzględnienie apelacji prokuratury i o nieuwzględnienie apelacji obrony. Obrońca mec. Łukasz Chojniak domaga się uniewinnienia Roberta J. i nieuwzględnienia apelacji prokuratury.Kluczowe zeznania dwóch świadkówSąd Apelacyjny w Krakowie wysłuchał głosów stron. Prokuratura i obrona w swoich mowach nawiązały do zeznań dwóch kluczowych świadków – matki i córki, które początkowo występowały anonimowo, a sąd w postępowaniu odwoławczym postanowił przesłuchać je w sposób jawny.Zobacz także: Tortury i oskórowane ciało. Przesłuchano kluczowego świadka w procesie „Skóry”W stanowisku końcowym prokuratura podkreślała znaczenie tych zeznań, przede wszystkim wspomnień kobiety, która jako siedmiolatka miała widzieć oskarżonego w towarzystwie studentki Katarzyny Z. niedługo przed jej zaginięciem.Obrońca w stanowisku końcowym zarzucił organom ścigania myślenie tunelowe, manipulacje i niehumanitarne traktowanie jego klienta, a sądowi okręgowemu wiele uchybień, twierdząc, że „maksyma skazania za wszelką cenę bardzo silnie brzmiała na tamtej sali".