Janusz Piechociński wywołał burzę. „Warszawa najdroższa w UE. Tańsze mieszkania są nawet w Madrycie”. Wpis Janusza Piechocińskiego dotarł do setek tysięcy internautów. Sprawdziliśmy, czy były wicepremier ma rację. Ponad 400 tys. wyświetleń i pięć tys. polubień. Opublikowany 26 października wpis Janusza Piechocińskiego zyskał wielką popularność na X. Były wicepremier i minister gospodarki podpiął się pod dyskusję o cenach mieszkań. „Warszawa najdroższa w UE. Tańsze mieszkania są nawet w Madrycie” – napisał (pisownia postów oryginalna).Janusz Piechociński o cenach mieszkań w Warszawie (X.com)Ceny mieszkań w Warszawie – najwyższe w Unii Europejskiej?Internauci zostawili pod postem ponad 300 komentarzy. „A zarobki w Polsce 2... 3 razy mniejsze”, „Polska w szponach deweloperów i fliperów”, „Nareszcie jesteśmy w czymś najlepsi w Europie” – pisali.Zobacz też: Polak wysoko oprocentowany. Tak wygląda nasze zadłużenie mieszkanioweNiektórzy przekonywali jednak, że informacja nie jest prawdziwa. „To fake news. Proszę sprawdzić ceny np. w Paryżu” – zaproponował Piotr Mieczkowski, ekspert ds. rynku telekomunikacyjnego.Dostępne dane nie potwierdzają tezy Piechocińskiego. Ceny mieszkań w Warszawie plasują się mniej więcej w środku unijnej stawki.Janusz Piechociński regularnie zamieszcza na X popularne wpisy. Ale bardzo rzadko uzupełnia je informacją o źródłach. W lipcu 2024 r. zapytany o to w programie „100 pytań do” w TVP Info odpowiedział (52 minuta nagrania): – Bo ja nie chcę konsumenta finalnego. Mi nie o to chodzi. Chodzi o to, żebyś mnie weryfikował. Nie ty dziennikarzu, ty obywatelu, ty studencie, ty licealisto. Żebyś zobaczył, czy on nie kłamie.Ceny mieszkań w Polsce za metr kwadratowy– Rzucamy rybkę, pójdźcie tym śladem – mówił dalej Piechociński. Idziemy zatem śladem rybki i pytamy eksperta.– Trudno polemizować z tak zawartą tezą, nie mając punktów odniesienia czasowego, ilościowego, jakościowego czy też, a może przede wszystkim, lokalizacyjnego – stwierdza Marek Urban, prezes zarządu Krajowej Izby Gospodarki Nieruchomościami.Przeczytaj też: Rząd przeciwko wysokim cenom najmu mieszkań. Tak rozwiązały to inne krajeZauważa jednak, że średnie ceny transakcyjne w Warszawie według badań NBP po II kwartale br. wynoszą – na rynku pierwotnym: 16 021 zł, natomiast na rynku wtórnym: 15 123 zł. – Porównując te wartości z cenami w pozostałych państwach Europy, znajdziemy Warszawę co najwyżej w połowie stawki – ocenia ekspert.Marek Urban podaje cenę ok. 45 tys. zł jako średnią za metr kwadratowy w Paryżu, ok. 30 tys. zł w Berlinie, ok. 57 tys. zł w Londynie, 20,8 tys. zł w Madrycie. Z drugiej strony metr mieszkania kosztuje średnio 10,4 tys. zł w Sofii, ok. 13 tys. zł w Budapeszcie i ok. 9 tys. zł w Bukareszcie. W Kiszyniowie średnie ceny metra kwadratowego to 5,9 tys. zł.Warszawa czternasta na 28 krajów UEJeden z internautów, którzy skomentowali wpis Janusza Piechocińskiego, odesłał do porównawczych danych o średnich cenach metra kwadratowego w wybranych stolicach europejskich. Statystyki opublikowane przez Global Property Guide nie potwierdzają tezy Piechocińskiego.We wrześniu tego roku Global Property Guide zebrał dane ze stolic (lub wielkich miast) wszystkich 27 państw unii. Jak czytamy, pochodzą one głównie ze statystyk rządowych lub raportów dotyczących lokalnych rynków nieruchomości. Nie jest jasne, czy są to średnie dane z września, czy z jakiegoś okresu.Zobacz też: Tyle trzeba pracować na własne mieszkanieI tak Warszawa ze średnią ceną metra kwadratowego 3534 euro jest na 14. miejscu tego zestawienia. Najdroższe mieszkania są kolejno w Luksemburgu (11 332 euro), Paryżu (9430 euro), Amsterdamie (8384 euro), Wiedniu (7555 euro) i Sztokholmie (7220 euro). Warszawę wyprzedzają jeszcze: Kopenhaga, Mediolan, Dublin, Berlin, Helsinki, Praga, Madryt, Ljubljana.Najmniej za metr kwadratowy zapłacą kupujący w Bukareszcie (1632 euro), Sofii (1650 euro), Atenach (2120 euro), Rydze (2264 euro) i w Lizbonie (2390 euro).Zatem również w świetle tych danych Janusz Piechociński nie miał racji, pisząc: „Warszawa najdroższa w UE”.„Jedno z najbardziej niedostępnych miast w UE”Idąc dalej śladem rybki rzuconej przez Janusza Piechocińskiego, sprawdzamy trzy inne jego wpisy o cenach i dostępności mieszkań. Wszystkie opublikował na X tego samego dnia – 26 października (1, 2, 3). Skopiował fragmenty opublikowanego trzy dni wcześniej artykułu Wyborczej.pl.Jego autor Wojciech Karpieszuk omawiał publikację „Dom dla każdego. Dostęp do przystępnych cenowo i wysokiej jakości mieszkań” przygotowany przez Europejską Sieć Obserwacyjną Rozwoju i Spójności Terytorialnej (ESPON).Zobacz też: Włamania do mieszkań i domów. Wiemy, gdzie w Europie jest najgorzejAni z tekstu „Wyborczej”, ani z dokumentu ESPON nie wynika jednak, że ceny mieszkań w Warszawie były szczególnie wysokie. Wojciech Karpieszuk zauważa jednak w swoim tekście, że mieszkania w Warszawie są trudniej dostępne dla konsumentów niż mieszkania w innych wielkich miastach.Jak pisze, oszczędzając 40 proc. średnich rocznych dochodów, na 100-metrowe mieszkanie, Warszawiacy muszą na nie odkładać 20-35 lat. Bardziej dostępne są w krajach Beneluksu (od 15 do 25 lat oszczędzania), w Madrycie (20-25 lat), czy w Rzymie (15-20 lat).