„Największy kryzys humanitarny na świecie”. Co najmniej 50 osób zginęło w ataku paramilitarnej grupy Sił Szybkiego Wsparcia (RSF) w stanie al-Dżazira w Sudanie. Celem ataku były wioski i ludność cywilna. Oddziały paramilitarne RSF od kwietnia 2023 roku toczą wojnę z armią Sudanu. Ostatnie dni to jednak intensyfikacja przemocy wymierzonej w ludność cywilną. Ostrzał snajperów uniemożliwia ewakuację ludności z atakowanych wiosek. Według działających w regionie organizacji, armia nie jest w stanie ochronić ludności cywilnej.W czerwcu Linda Thomas-Greenfield, ambasador Stanów Zjednoczonych przy ONZ, powiedziała, że Sudan jest „największym kryzysem humanitarnym na świecie”.W lipcu ogłoszono klęskę głodu w obozie Zamzam dla przesiedleńców w pobliżu miasta El-Fasher, w zachodnim regionie Darfuru w Sudanie, graniczącym z Czadem.Konflikt w SudanieW Sudanie od 14 kwietnia trwają walki między armią a formacją paramilitarną RSF. Obie te siły przeprowadziły razem zamach stanu w 2021 r. Trwającą obecnie wojnę domową wywołał plan włączenia RSF do armii, jeden z przejawów militarnej, finansowej i politycznej rywalizacji obu generałów.Dowodzone przez rządzącego de facto Sudanem gen. Abdela Fattaha el-Burhana siły zbrojne stanęły naprzeciw utrzymywanych również przez państwo, ale jednocześnie niezależnych Sił Szybkiego Wsparcia (RSF) gen. Mohameda Hamdana Dagalo.Bezpośrednią przyczyną konfliktu było żądanie cywilów uzyskania nadzoru nad wojskiem i włączenia potężnych RSF do regularnej armii.Cywile chcieli również przejęcia lukratywnych udziałów wojskowych w rolnictwie, handlu i różnych gałęziach przemysłu, które są kluczowym źródłem pieniędzy dla armii oraz olbrzymich prywatnych majątków generałów. Gen. Dagalo jest na przykład uważany za jednego z najbogatszych ludzi w Sudanie, prowadząc interesy m.in. w wydobyciu złota oraz wynajmowaniu żołnierzy RSF do walki w innych konfliktach regionalnych – w Jemenie i Libii.