Entuzjaści zmiany są w mniejszości. W nocy z 26 na 27 października zmieniamy czas z letniego na zimowy. W niedzielę nad ranem wskazówki zegarów przesuniemy z godz. 3.00 na 2.00 i dzięki temu pośpimy o godzinę dłużej. Tymczasem większość Polaków jest przeciwna zmianom czasu, nieobojętnym dla naszego zdrowia. Czy są szanse na odejście od tego rozwiązania? W całej Unii Europejskiej do czasu zimowego wraca się w ostatnią niedzielę października (a na czas letni przechodzi się w ostatnią niedzielę marca). Mówi o tym obowiązująca bezterminowo dyrektywa UE ze stycznia 2001 r.: „Począwszy od 2002 r. okres czasu letniego kończy się w każdym państwie członkowskim o godz. 1.00 czasu uniwersalnego (GMT), w ostatnią niedzielę października”.W 2018 r. pojawiła się szansa na odejście od przestawiania zegarków co pół roku. Komisja Europejska pod wodzą poprzednika Ursuli von der Leyen, Jean-Claude'a Junckera, zaproponowała zniesienie zmiany czasu. Propozycję tę poparł Parlament Europejski, ale sprawa utknęła w Radzie UE, ponieważ kraje członkowskie nie mogły się porozumieć co do strefy czasowej, do której chcą należeć.Czytaj także: Zmiana czasu na zimowy. Dlaczego musimy przestawiać zegarki?KE kierowana przez von der Leyen podtrzymuje swoją propozycję dotyczącą zniesienia zmiany czasu. Rzecznik tego organu Adalber Jahnz powiedział, że propozycja KE nie uwzględnia jednak tego, który kraj znajduje się w jakiej strefie czasowej.Trzy strefy czasowe– Skutki prawdopodobnie będą zależeć od położenia geograficznego. Dlatego też każde państwo członkowskie powinno dokonać oceny, biorąc pod uwagę możliwe scenariusze wyboru stałego czasu standardowego, ich skutki, wyniki dialogów krajowych i rozmów z innymi państwami członkowskimi – powiedział.Obecnie w UE istnieją trzy standardowe strefy czasowe: czas zachodnioeuropejski (stosują go Irlandia i Portugalia), czas środkowoeuropejski (17 państw położonych na tym obszarze geograficznym, w tym Polska) oraz czas wschodnioeuropejski (Bułgaria, Cypr, Estonia, Finlandia, Grecja, Litwa, Łotwa i Rumunia).W Polsce zmianę czasu reguluje rozporządzenie prezesa Rady Ministrów z 4 marca 2022 r. Przez kolejnych pięć lat, o ile Komisja Europejska nie powróci do prac nad odejściem od zmian czasu, będzie obowiązywał naprzemiennie czas zimowy i letni.Nadzieje na zmianę przepisów– Ja bym bardzo chciała, żeby polska prezydencja miała to wśród swoich tematów – przyznała europosłanka Platformy Obywatelskiej Elżbieta Łukacijewska. Polska przejmie przewodnictwo w Radzie UE od Węgier 1 stycznia i będzie kierować pracami tego organu przez kolejne pół roku.W ocenie Łukacijewskiej zamknięcie tej sprawy nie wymaga wiele pracy. – Chodzi o ustalenie, który czas zostawiamy i następnie o dostosowanie wszystkich systemów, zwłaszcza w sektorze transportu. Takie są oczekiwania nie tylko w Polsce, ale prawie w całej Europie, więc gdyby polskiemu rządowi się udało, bylibyśmy na pewno bardzo dumni i usatysfakcjonowani – powiedziała.Po raz ostatni Rada UE zajmowała się kwestią w 2019 r. Od tamtej pory stolice nie powróciły jednak do tematu. Trudności wiążą się z tym, że kraje muszą porozumieć się między sobą i skoordynować, przy którym czasie chcą zostać. Obawy ma także biznes, zwłaszcza sektor lotniczy, który ma ustalone kalendarze na kilka lat do przodu.Polacy przeciwni zmianom czasuZ przeprowadzonego w październiku br. sondażu IBRiS dla dziennika „Rzeczpospolita” wynika, że prawie 70 proc. Polaków jest przeciwnych zmianie czasu z letniego na zimowy (jednak w 2022 r. takiego zdania było 80 proc.).Badań dotyczących wpływu zmiany czasu na nasze zdrowie, samopoczucie, środowisko i gospodarkę nie brakuje. Dowodzą one, że zmiana czasu zakłóca funkcjonowanie naszego zegara biologicznego.Japończycy wyliczyli, że stosowanie wyłącznie jednego czasu może zmniejszyć emisję dwutlenku węgla o 400 tys. ton i pomóc zaoszczędzić do 930 mln litrów paliwa. Ponadto przyczynia się do spadku liczby ulicznych kradzieży o 10 proc. Ze zmian czasu w Japonii zrezygnowano (po raz ostatni czas zmieniono w 1951 r.).Dziś w wymiarze ekonomicznym zmiany czasu to głównie koszty. Szczególnie zauważalne są one w systemach logistycznych - tam, gdzie wykorzystywany jest system pracy zmianowej czy w systemach elektronicznych prowadzących transakcje finansowe w wymiarze globalnym.Ustalenia dotyczące czasu letniego zostały wprowadzone przez państwa europejskie w ubiegłym wieku, a ich celem było oszczędzanie energii, w szczególności w czasie wojny i podczas kryzysu naftowego w latach 70. XX wieku.Obecnie czas zmieniany jest w około 40 proc. krajów na świecie. Z tej praktyki zrezygnowały m.in. Meksyk i Jordania, a w Europie Islandia i Białoruś. Wkrótce dołączy do nich również Ukraina, która teraz zmienia czas po raz ostatni.