Próba znalezienia ważnych odpowiedzi. Śledczy chcą wykonać eksperyment procesowy, by sprawdzić, co mogło doprowadzić do karambolu z 18 października na trasie S7 pod Gdańskiem. Będzie sprawdzane m.in., jak oznaczono odcinek remontowanej drogi – informuje Onet. Karambol, który spowodował 37-letni kierowca tira, miał tragiczne skutki. Zginęła czwórka dzieci. Prowadzący pojazd usłyszał zarzut doprowadzenia do katastrofy w ruchu lądowym. „Wciąż nie wiadomo, dlaczego kierowca tira nie hamował. Pewne jest, że jego auto zaczęło wytracać prędkość dopiero po tym, jak uderzyło w inne samochody. Co kierowca robił przez te kilka sekund, gdy zbliżał się do stojących w mini korku samochodów? Zasnął? Zasłabł? Zagapił się?” – zastanawia się Onet.Czytaj także: Potrącił na pasach dziecko i uciekł. Sprawca w rękach policjiJak powiedział portalowi adwokat podejrzanego Marek Wasilewski, tezę o zagapieniu się jego klienta można wykluczyć. Kierowca był ponadto trzeźwy i wiadomo, że nie korzystał w chwili zdarzenia z telefonu komórkowego. Eksperyment procesowy Próbą znalezienia ważnych odpowiedzi w tej sprawie będzie eksperyment drogowy, który śledczy postarają się przeprowadzić w tym tygodniu, jeśli pozwoli na to pogoda. 18 października nawierzchnia była sucha, a warunki mają być zbliżonego do tych z feralnego dnia jak najbardziej się da.Czytaj także: „Wypił kielicha, może kierować”. Jak zmniejszyć liczbę wypadków?— Chcemy zobaczyć, co w tamtych warunkach kierowcy mogli widzieć na drodze — powiedział Onetowi prok. Wojciech Dunst z Prokuratury Rejonowej i zastrzegł, że nie dojdzie do przejazdu ciężarówki i że remontowany odcinek S7 nie zostanie zamknięty na czas eksperymentu. Jak oznakowano remont? To ważne pytanie w tej sprawie, bo na tym może opierać się obrona podczas procesu, choć prokuratura twierdzi, że ta kwestia nie może być traktowana jako okoliczność łagodząca. — To nie może być jednak wymówka dla kierowcy, w każdej sytuacji na drodze trzeba zachować odpowiednią czujność — stwierdził Dunst. Czytaj także: TIR zmiażdżył osobówkę. Wypadek na obwodnicy PoznaniaMec. Wasilewski widzi tę kwestię inaczej. — Abstrahując od wszystkiego, gdyby przyjąć, że kierowca zasnął lub zasłabł, to żadne oznakowanie nie ma znaczenia. Jeśli jednak były inne przyczyny tego wypadku, to oczywiście, że to będzie miało znaczenie — ocenił.