Wyjaśniła, że wjechała pod prąd przez pomyłkę. Policjanci dotarli do kobiety, która na trasie szybkiego ruchu jechała pod prąd. W ten sposób przejechała około 5-7 kilometrów, poruszając się lewym pasem. – Stwarzając zagrożenie dla innych uczestników ruchu – mówi portalowi tvp.info mł. asp. Patryk Domarecki, rzecznik policji w Otwocku. To obywatelka Ukrainy. Przyznała się do winy i wyjaśniła, że wjechała pod prąd przez pomyłkę. Na nagranie natknęli się policjanci z podwarszawskiego Otwocka, śledząc lokalne grupy internetowe, na których wyszukują sprawców przestępstw i wykroczeń. Dotarli do filmu, na którym widać jak kierowca BMW poruszał się pod prąd trasą S17. Szybko ustalono dane. Za kierownicą auta miała siedzieć 52-letnia obywatelka Ukrainy. Kobieta przyznała, że to ona prowadziła. Wyjaśniła, że wjechała pod prąd przez pomyłkę. Zjechała z drogi po koło 5-7 kilometrach. – Usłyszała zarzuty narażenia człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi jej do 3 lat pozbawienia wolności. Zatrzymano jej również prawo jazdy – wyjaśnił rzecznik otwockiej policji i dodaje, że sprawę bada prokuratura, która objęła kobietę policyjnym dozorem. Czytaj także: Pożar w luksusowym apartamentowcu. Ewakuacja w WarszawieFunkcjonariusze apelują o przestrzeganie przepisów i ograniczonym zaufaniu na drodze. – Kierująca BMW miała dużo szczęścia, że kierowcy jadący z naprzeciwka zdążyli ją w porę zauważyć i ominąć – przyznał mł asp. Patryk Domarecki.