Nietuzinkowy pilotaż. Granica między Estonią i Rosją liczy 338 km, z czego tylko 135 km przebiega lądem. Dlatego władze kraju zamierzają przetestować pilotażowy program ochrony wodnej granicy. Zakłada rozmieszczenie boi tnących, by „niewiele zostało z łodzi kogoś, kto chce ją przekroczyć”. O sprawie pisze estoński nadawca publiczny Estonian National Broadcasting Company (ENBC). Veiko Kommusaar, zastępca dyrektora generalnego estońskiej Policji i Straży Granicznej (PPA), powiedział, że ochrona granicy z Rosją stanowi duże wyzwanie, dlatego przetestowane zostaną dwa pilotażowe programy.Estonia – ochrona granicy wodnej z RosjąJednym z nich jest zakotwiczenie na jej długości połączonych boi. – System został zaprojektowany w taki sposób, że jeśli ktoś spróbuje przekroczyć tę infrastrukturę wodną, z jego łodzi lub pojazdu niewiele zostanie – wyjaśnił Kommusaar. – W bardzo trudnych obszarach istnieją nawet systemy boi z ostrzami tnącymi – dodał, cytowany przez ENBC. Boje, zgodnie ze swoim projektem, mają obracać się w wodzie, dlatego nie da się na nie wspiąć. – Spychają osobę z powrotem na stronę, z której (osoba - przyp. red.) przybyła – dodał Kommusaar.Nowa szefowa unijnej dyplomacji. „Największy sukces Estonii”, „księżniczka”Drugim pomysłem jest pływające ogrodzenie wsparte na łańcuchu pontonów. Granica z Rosją jest wrażliwym dla Estonii miejscem nie tylko ze względów bezpieczeństwa militarnego, ale też nielegalnej migracji. Tylko w lipcu tamtejsza policja przechwyciła ponton, którym płynęło 13 nielegalnych migrantów z Indii. PPA przeznaczyła na 3-letni pilotaż pomysłów ochrony wodnej granicy 1 milion euro. Jest zbyt wcześnie by stwierdzić, czy cała granica wodna będzie wyposażona w tego rodzaju infrastrukturę.