Śledczy uważają, że to było samobójstwo. Rosyjskie media napisały w niedzielę, że w Moskwie zmarł były wiceprezes do spraw zarządzania korporacyjnego koncernu naftowego Jukos EP Michaił Rogaczow – poinformował Biełsat. 64-latek miał wypaść z okna. Śledczy wstępnie przyjęli, że było to samobójstwo. Według rosyjskich mediów, na które powołuje się Biełsat, Michaił Rogaczow rzekomo miał ciężką postać choroby onkologicznej i zostawił list pożegnalny. Śledczy przyjęli wstępnie, że mężczyzna popełnił samobójstwo. Tymczasem źródło kanału WCzK-OGPU w Telegramie podało, że okoliczności śmierci Rogaczowa nie są do końca jasne. Krewni mężczyzny mają twierdzić, że nie miał on żadnych powodów do odebrania sobie życia. Miał zjeść śniadanie z bliskimi i był wówczas w normalnym nastroju. Niedługo potem jego ciało znaleziono przed budynkiem, w którym mieszkał. Według plotek przekazywanych przez rosyjskie media, zwłoki Rogaczowa miał odkryć w pobliżu wejścia do domu przy Protopopowskim zaułku „pracownik Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji, będący osobistym kierowcą Siergieja Winokurowa, byłego pierwszego zastępcy dyrektora wywiadu Rosji”. Czytaj także: Miał mieć związki z „bankierem Putina”. Urzędnik znaleziony martwy Plaga tajemniczych zgonów w Rosji Oprócz pracy w Jukosie Rogaczow zajmował także stanowiska kierownicze w grupie inwestycyjnej ONEXIM oraz w spółce Norilsk Nickel. W Jukosie pracował od 1996 roku do końca istnienia firmy. Rogaczow zajmował się także działalnością naukową w dziedzinie metalurgii, był doktorem nauk technicznych. Biełsat zwraca uwagę, że „w ostatnim czasie w Rosji regularnie zdarzają się nieoczekiwane i tajemnicze zgony wśród kadry kierowniczej dużych rosyjskich firm, nie tylko w kraju, ale również za granicą. Szczególnie często zdarzają się właśnie wypadnięcia z okna”.