Dyktator gra opozycjonistę. Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka stwierdził, że jeśli jego kraj nie zostanie dopuszczony do negocjacji pokojowych w sprawie Ukrainy, to Białoruś może stracić połowę swojego terytorium. Łukaszenka stwierdził tak podczas spotkania z naukowcami i uczestnikami wypraw na Antarktydę w miniony czwartek.– Zawsze uważałem i powiedziałem to Ukraińcom oraz ostrzegłem Putina: Białoruś powinna być obecna podczas negocjacji w sprawie Ukrainy. Dlaczego? Dlatego że to jest nasz problem. Nie chcę, żeby te sprawy były tam rozwiązane bez naszego udziału – stwierdził białoruski dyktator, którego cytaty pochodzą z nagrania zamieszczonego na kanale „Pierwszy” na Telegramie.Czytaj także: Kolejne absurdy białoruskiej propagandy: „Polska chce zająć zachodnią Ukrainę” Pierwszy na Białorusi To nieprzypadkowa nazwa i ma ona sugerować, że to właśnie w tym miejscu jako pierwsze spadają najważniejsze informacje na temat Białorusi. Mówi się też o tym profilu jako nieoficjalnym kanale biura prasowego Mińska.– Tak, nie złapią Polesia Homelskiego, nie o to chodzi. Ale mogą podjąć takie decyzje, że jutro połowę kraju trzeba będzie oddać. Teraz rysują wszystkie plany – mówił enigmatycznie Łukaszenka, nie wskazując precyzyjnie, kim „oni” mieliby być. Prawdopodobnie może chodzić o kraje Europy Zachodniej i ich ewentualny udział w rozmowach pokojowych pomiędzy Ukrainą i Rosją.Czytaj także: Polityk AfD wzbogaca się na pracy więźniów politycznych ŁukaszenkiŁukaszenka tłumaczył, że w sprawie jego pominięcia w potencjalnych rozmowach lobbują białoruscy dysydenci polityczni.– Oni zrobią wszystko, żeby usługiwać naszym szalonym uciekinierom. Te łajdaki siedzą za granicą po to, by uniemożliwić Białorusi rozwiązanie problemu. Publicznie tak mówią. My też jesteśmy tacy, chcemy demokracji, a tamtym Białorusinom pozwólcie umrzeć razem z Łukaszenką. Oni takich Białorusinów nie potrzebują. Potrzebują sprzedawców, którzy poddadzą się i nie będą dbać o swój interes. I nie chcą nam na to pozwolić – mówił.Zdaniem Łukaszenki, opozycja przebywająca na obczyźnie nie chce dopuścić go do negocjacji, bo zdaje sobie sprawę z tego, jak twardym negocjatorem jest przywódca Białorusi. Dyktator odgrywa opozycjonistę– Łukaszenka w szczególności nie powinien brać udziału w rozmowach. A dlaczego? Dlatego że nie złamiecie Łukaszenki, nie owiniecie go wokół palca, przepraszam za nieskromność. Będzie bronił swoich interesów. A interesy Białorusi nie powinny być omawiane. Musimy żyć przyszłością i musimy przetrwać w tej sytuacji – dyktator kreślił scenariusze, wcielając się w rolę swoich politycznych przeciwników.Czytaj także: Łukaszenka odpowie za zbrodnie? Jest apel do polskich władzOficjalnie białoruskie wojsko nie bierze udziału w walkach w Ukrainie, ale Łukaszenka udostępnił terytorium swojego kraju, by Rosja mogła dokonywać z niego ataków. Przywódca Białorusi potwierdził to w rozmowie z agencją AFP w lipcu 2022 r. Mówił o 20 tys. rosyjskich żołnierzy, którzy przekroczyli białoruską granicę z Ukrainą. Ale według danych z kwietnia 2023, jakie wówczas przedstawił obecny dowódca ukraińskich wojsk lądowych Ołeksandr Pawluk, na początku wojny 70 tys. żołnierzy 35. Połączonej Armii Federacji Rosyjskiej i 7 tys. pojazdów opancerzonych wkroczyło na terytorium obwodu kijowskiego od strony granicy z Białorusią.