Znalezisko niepokoi naukowców. Zagadka rozwiązana, chociaż... nie do końca. Plaże w Sydney są znów otwarte po tym, jak na początku tygodnia znaleziono tam tysiące czarnych kulek, wyrzuconych przez morze. Już wiadomo, czym były tajemnicze kulki, ale zagadką pozostaje to, skąd się wzięły. „Możemy teraz potwierdzić, że kulki składają się z kwasów tłuszczowych, substancji chemicznych zgodnych z tymi, które znajdują się w produktach czyszczących i kosmetycznych, zmieszanych z olejem opałowym” – powiedział BBC Mark Hutchings, dyrektor wykonawczy New South Wales Marine.Kulki nie są toksyczne dla ludzi, ale nie należy ich dotykać ani podnosić. Nadal nie wiadomo, skąd kulki wzięły się w wodzie, a później na plażach. Kiedy na początku tygodnia dziwne znaleziska pojawiły się na piasku, osiem popularnych plaż, w tym Bondi – najsłynniejsza w mieście – zostało zamkniętych. Nad wodą pojawiły się ekipy sprzątające, a kulki trafiły do laboratoriów. Teraz plaże są ponownie otwarte dla pływaków. Trwa śledztwo, które pozwoli ustalić, co dokładnie było źródłem zanieczyszczenia i kto jest za nieodpowiedzialny.CZYTAJ TEŻ: Kuba bez prądu. Poważny kryzys na wyspie