Jasna deklaracja prezydenta Warszawy. Wiceszef PO, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski uważa, że UE nie jest gotowa, by przyjmować uchodźców w momencie, gdy jest to wykorzystywane jako element wojny i destabilizacji. Zaznaczył zarazem, że postulat zawieszenia przez Polskę prawa do azylu uzyskał wsparcie krajów unijnych. Trzaskowski podczas spotkania w Bielsku-Białej przywołał stanowisko premiera Donalda Tuska. Zabezpieczenie granicy jest sprawą absolutnie fundamentalną i być może trzeba będzie czasowo zawiesić prawo do azylu – mówił prezydent Warszawy– Niestety, dziś nie mamy do czynienia z presją migracyjną, która byłaby samoistna, lecz z elementem wojny hybrydowej. Rosjanie i Białorusini specjalnie używają tego elementu, żeby zagrozić naszej granicy, siać destabilizację i nas wszystkich straszyć. Dziś mówimy: granica będzie zabezpieczona. Wysyłamy w ten sposób sygnał całemu światu – powiedział Trzaskowski.„Niemcy popełniły błąd”Jak dodał, w 2015 r. błędem Niemiec było stworzenie wrażenia, że są gotowi przyjąć wszystkich. – Cały świat usłyszał, że są gotowi przyjmować migrantów. Czymś zupełnie innym jest pomaganie uchodźcom, którzy uciekają przed wojną, a czymś innym wysłanie sygnału, że jesteśmy w stanie przyjąć wszystkich migrantów ekonomicznych – wskazał prezydent stolicy.Jak dodał, Niemcy zamiast zabezpieczyć granicę chcieli podzielić się współodpowiedzialnością. Przypomniał, że Polska przyjęła miliony Ukraińców i nie powinno się nas wymagać dowodów solidarności.Według wiceszefa PO, należy rozpocząć „debatę o tym, że UE nie jest gotowa na przyjęcie uchodźców w momencie, gdy jest to wykorzystywane jako element wojny i destabilizacji”.W tym kontekście nawiązał do propozycji premiera Tuska czasowego zawieszenia prawa do azylu. – Chodzi o wysłanie klarownego sygnału, że my nie możemy być obiektem wojny hybrydowej – podkreślił. Wskazał zarazem, że takie stanowisko wsparła już przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i kraje UE.Zobacz też: Tusk ogłosił nową strategię. „Zredukujemy do minimum nielegalną migrację” [WIDEO]Stanowisko w sprawie aborcjiRafał Trzaskowski, pytany o sprawę liberalizacji prawa aborcyjnego, powiedział, że „zmiana prezydenta wytworzy presję”. Jak mówił, spotykał się często z opinią, także wyrażaną przez posłów z PSL, że nie będą się sprzeciwiali części swoich wyborców, skoro prezydent i tak zawetuje liberalizację prawa aborcyjnego.– Jeżeli będzie prezydent, który będzie chciał poprzeć liberalizację, odpadnie ten argument. Wydaje mi się, że jest szansa – nawet w tym Sejmie - przyjąć tego typu przepisy – mówił.Euro w Polsce i wybory w USAPolityk, na pytanie o wprowadzenie waluty euro w Polsce, powiedział, że nie jesteśmy na to gotowi.– Nikt nie chce w tej chwili wprowadzać euro. Prawdą jest to, że my, Polki i Polacy, zdecydowaliśmy o przyjęciu jej w Traktacie Akcesyjnym. Na szczęście, to my wybierzemy kiedy (to się stanie przyp. red.). Może za 20 lat; a może dłużej lub krócej. Trzeba sobie powiedzieć: jeśli chcemy być bezpieczni, to jednym z najważniejszych argumentów jest przyjęcie euro, bo wszyscy przyjdą bronić kogoś, kto przyjął wspólną walutę. Dziś nie jesteśmy na to gotowi – podkreślił Trzaskowski.Mówiąc o zbliżających się wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych zauważył, że to kluczowy dla Polski partner.– Musimy być gotowi współpracować z każdą administracją w Białym Domu. Możemy mieć swoje preferencje, tylko nie jest to specjalnie mądre, by jednoznacznie to oświadczać całemu światu. To, że niektórzy politycy PiS, albo prezydent Andrzej Duda, mówią, że kibicują jednej stronie, jest szkodliwe z punktu widzenia racji stanu – zaznaczył wiceszef PO.Zobacz także: Co z prawem do azylu? Zapowiedź Tuska wywołała kontrowersje