Program „Pytanie dnia” w TVP Info. Odwołanie Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego, nie budzi wątpliwości profesor Ewy Łętowskiej, choć wywołuje wiele kontrowersji. Znana prawniczka uważa, że stracił on funkcje na skutek postępowania nieważnościowego. – Postępowanie nieważnościowe nie jest szczeliną w prawie. Jest normalnym postępowaniem, w przypadku, kiedy jakiś akt, w tym wypadku mianowania pana Barskiego, jest wadliwy – mówi sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku w programie „Pytanie dnia” prowadzonym przez Justynę Dobrosz-Oracz. Po przegranych wyborach PiS próbuje zablokować zmiany w sądownictwie i rozliczenia poprzedniego rządu. Jednym z elementów tej strategii jest powtarzanie, że obecna prokuratura jest nielegalna.– Prokuratura jest legalna. To prawda, że odwołanie Prokuratora Krajowego wymaga zgody prezydenta. Tutaj jednak nie doszło do odwołania prokuratora Barskiego. Przestał on pełnić funkcje Prokuratora Krajowego, dlatego, że usunięto fundament, na którym spoczywało jego powołanie. To było zupełnie inne postępowanie. To nie było postępowanie odwoławcze, tylko postępowanie nieważnościowe, dlatego, że nastąpiło złe przywrócenie ze stanu spoczynku. Postępowanie nieważnościowe się przetoczyło i został wakat. Nie ma też bezpośredniego związku z odwołaniem Barskiego, żeby powołać prokuratora Korneluka – mówi profesor Łętowska w „Pytaniu dnia”.Znana prawniczka uważa, że takie potraktowanie sprawy nie jest żadnym wybiegiem, ale pełnoprawnym działaniem wymiaru sprawiedliwości.– Postępowanie nieważnościowe nie jest szczeliną w prawie. Jest normalnym postępowaniem, w przypadku, kiedy jakiś akt, w tym wypadku mianowania pana Barskiego, jest wadliwy – przekonuje Ewa Łętowska.Pomimo toczących się postępowań, na razie nie widać wielkich efektów rozliczania pisowskich działaczy. Czy bohaterowie afer nie uciekną od odpowiedzialności? – pyta Justyna Dobrosz-Oracz.Zobacz także: Niemcy śladem Polski w sprawie prawa azylowego– Tego nie wiem. To będzie zależeć od sprawności prokuratury. Ważne też, aby prokuratura nie stała się też, uwaga, nadgorliwa, bo to jej się też zdarza. Czasami szuka afer tam, gdzie ich nie ma, albo zbyt pospiesznie robi niektóre rzeczy – mówi była Rzecznik Praw Obywatelskich.Profesor Łętowska jako przykład podaje zupełnie niepotrzebny medialny show przy aresztowaniu Janusza Palikota.Formularze azylowe nie rosną na drzewachWe wtorek na posiedzeniu rządu Donald Tusk przedstawił szczegóły strategii migracyjnej Polski. Przyznał, że jednym z jej elementów będzie czasowe terytorialne zawieszenie prawa do azylu. Poinformował przy tym, że rząd nie będzie respektował europejskich pomysłów mogących zagrażać bezpieczeństwu Polski, jak np. unijny pakt migracyjny. W myśl tego planu, migranci, którzy nielegalnie przyjdą z Białorusi, nie będą mogli ubiegać się o azyl w Polsce.Prawo do azylu i zakaz push-backów wynika z Konwencji Genewskiej, a przestrzeganie zobowiązań międzynarodowych jest obowiązkiem Polski zatwierdzonym w Konstytucji.– Jednostronnie nie można zmienić tego, co wynika z Konwencji Genewskiej, z 1951 roku. Konwencja Genewska zakazuje push-backów. Jeżeli ktoś przychodzi, to ma prawo złożyć wniosek o azyl, w odpowiedniej procedurze. Nie może być wypchnięty z powrotem za granicę. Te przepisy pasują do obecnych czasów, jeśli są przyzwoicie wykonywane. Ale u nas te przepisy nie są przyzwoicie wykonywane. Wnioski trzeba składać na specjalnym formularzu, ale te formularze nie są udostępniane. W lesie te formularze na drzewach nie rosną. Dlatego takie wymaganie formularzy nie przystaje do obecnej sytuacji – mówi profesor Łętowska.Zobacz także: TVP miała stracić setki milionów. Transakcje z czasów PiS pod lupąPrawniczka uważa, że sprawy migrantów można załatwiać w bardziej „cywilizowany” sposób.– Powinniśmy zadbać, tak jak inne państwa przygraniczne, aby były odpowiednie punkty i odpowiednie obozy, gdzie się te wszystkie wnioski spokojnie rozpatruje. Jeżeli te osoby przybyły z naruszeniem prawa, albo nie zasługują na azyl, bo np. nie są osobami prześladowanymi, to można podjąć właściwe decyzje. Ale my tego nie mamy – mówi była Rzecznik Praw Obywatelskich w rozmowie z Justyna Dobrosz-Oracz.