Chodzi o sublicencje na transmisje sportowe. Niedopełnienie obowiązków i nadużycie uprawnień – między innymi te kwestie bada Prokuratura Okręgowa w Krośnie. Sprawa dotyczy możliwych ogromnych strat TVP za czasów rządów PiS. Publiczny nadawca miał stracić co najmniej 360 milionów złotych na umowach zawartych z Polsatem. Śledztwo dotyczy „niedopełnienia obowiązków i nadużycia uprawnień przez osoby obowiązane na mocy przepisów prawa do zajmowania się sprawami majątkowymi podmiotu Telewizji Polskiej S.A. poprzez brak dbałości o majątek spółki, w związku z wyrażeniem zgody i zawarciem z Telewizją Polsat sp. z o.o. umowy o sublicencji na realizację transmisji wydarzeń sportowych, czym wyrządzono Telewizji Polskiej S.A. szkodę majątkową w wielkich rozmiarach”. Na razie trwają przesłuchania świadków. – Z uwagi na wczesną fazę postępowania, mając na uwadze jego dobro, na obecnym etapie dalsze informacje nie będą udzielane – poinformowała Joanna Ślusarska-Stopa z Prokuratury Okręgowej. Telewizja publiczna miała stracić setki milionów złotych na umowach zawartych z Polsatem w czasach rządów PiS. Po zmianie władzy TVP zawiadomiła prokuraturę. Sprawę opisała w piątek „Gazeta Wyborcza”. Z ustaleń wewnętrznej kontroli w telewizji publicznej wynika, że TVP i Polsat w dwóch umowach (z 2018 i 2021 r.) kupiły od siebie wzajemnie prawa do retransmisji meczów. TVP zapłaciła Polsatowi za sublicencję na mecze siatkówki i piłki nożnej w sumie 90 milionów euro, a to oznacza, że sporo przepłaciła. „Sama za prawa do meczów piłki nożnej UEFA dostała od Polsatu zaledwie 5 milionów euro – znacznie poniżej wartości. Różnica na niekorzyść publicznej telewizji ma wynosić 85 milionów euro – 360-370 milionów złotych, w zależności od kursu” – donosi "GW".CZYTAJ TEŻ: NIK rozpoczęła kontrolę w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych