Jak wygląda dorobek nowej władzy? Mija rok od wyborów, w wyniku których PiS straciło władzę po dwóch kadencjach, a koalicję rządową stworzyły: KO, Nowa Lewica, Polska 2050 i PSL. Oceniając dorobek obecnego rządu, eksperci zwracają uwagę m.in. na wolniejsze od oczekiwanego tempo reform oraz wewnętrzne spory. W wyborach do Sejmu, które odbyły się 15 października 2023 r., Prawo i Sprawiedliwość uzyskało 35,38 proc. głosów, KO – 30,70 proc., Trzecia Droga – 14,40 proc., Nowa Lewica – 8,61 proc., a Konfederacja – 7,16 proc.Choć poparcie dla PiS przełożyło się na największą liczbę mandatów w Sejmie (194), ze względu na brak zdolności koalicyjnej ugrupowanie nie było w stanie stworzyć większości. Mimo to prezydent w pierwszym kroku konstytucyjnym desygnował Mateusza Morawieckiego na premiera i 27 listopada powołał jego trzeci rząd.Morawiecki zapewniał, że podejmowane są próby znalezienia wsparcia tak, aby jego gabinet uzyskał wotum zaufania w Sejmie, jednak arytmetyka po wyborach wskazywała, że nie jest to możliwe.Umowa koalicyjnaW międzyczasie, 10 listopada, umowę koalicyjną zawarły: Koalicja Obywatelska, Polska 2050, Polskie Stronnictwo Ludowe i Nowa Lewica. Podpisali ją liderzy tych ugrupowań: Donald Tusk, Szymon Hołownia, Władysław Kosiniak-Kamysz oraz Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń.Współtworząca klub Lewicy partia Razem, która wprowadziła do Sejmu ośmioro posłów, zdecydowała, że jej przedstawiciele nie wejdą do rządu, gdyż – jak uzasadniali jej politycy – nie udało jej się wynegocjować gwarancji finansowych czy prawnych pozwalających na realizację ich postulatów, np. w obszarze zdrowia i mieszkalnictwa. Politycy Razem zapewnili jednak, że poprą nowy rząd.Objęcie rządów przez nową władzęGdy 11 grudnia 2023 r. rząd Morawieckiego nie uzyskał wotum zaufania od Sejmu, w drugim kroku konstytucyjnym, jeszcze tego samego dnia, Sejm wybrał Donalda Tuska na premiera, a 12 grudnia udzielił wotum zaufania jego rządowi. 13 grudnia prezydent Andrzej Duda powołał rząd. Jego zapleczem stało się w Sejmie 157 posłów KO, 65 z Trzeciej Drogi oraz 26 posłów Lewicy.W podpisanej umowie koalicyjnej zapisano m.in. likwidację CBA, zobowiązano się też do transparentności w dziedzinie finansów publicznych, naprawy mediów publicznych czy odblokowania środków z KPO. Potwierdzono pilną potrzebę podwyżek dla nauczycieli i pracowników służby publicznej.Zapowiedziano unieważnienie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. ws. przepisów regulujących aborcję, przywrócenie finansowanie procedury in vitro oraz pełen dostęp do bezpłatnych badań prenatalnych; mowa nienawiści ze względu na orientację seksualną miała być ścigana z urzędu. Zadeklarowano też, że zbadane i rozliczone będzie „bezprawie, patologia i przestępstwa Zjednoczonej Prawicy”.W sejmowym expose Tusk zadeklarował, że Polska „jest i będzie” silnym ogniwem NATO oraz że odzyska pozycję lidera w UE. Dodał, że jeśli chcemy „odbudować wspólnotę narodową”, to nie ma innej alternatywy niż „szanowanie reguł, jakie ustalamy dla nas wszystkich, z konstytucją na czele”.Część reform napotkała na przeszkodyPo dziesięciu miesiącach od objęcia rządów jasne stało się, że część z zapowiadanych przez Koalicję Obywatelską stu konkretów nie ma na razie szansy na realizację, nie tyle ze względu na blokującego część zmian ustawowych prezydenta Andrzeja Dudę, ale spory wewnątrz koalicji.Naczelnym przykładem jest kwestia legalizacji aborcji do 12. tygodnia życia, w przypadku której „hamulcowym” stała się większość polityków PSL dopuszczających jedynie powrót do przepisów sprzed wyroku TK z 2020 r. I tak wymaganej większości w głosowaniu na forum Sejmu nie uzyskał nawet projekt Lewicy o dekryminalizacji pomocy w aborcji, choć po fiasku głosowania wniesiono go ponownie, tym razem również z podpisami części polityków KO oraz Trzeciej Drogi.Druga z partii wchodzących w skład Trzeciej Drogi, czyli Polska 2050, konsekwentnie działa na rzecz obniżenia składki zdrowotnej dla przedsiębiorców, argumentując, że dotychczasowe przepisy wprowadzone w Polskim Ładzie uderzyły w małych przedsiębiorców. Ugrupowanie sprzeciwiło się też rządowemu pomysłowi kredytu z oprocentowaniem 0 proc. na zakup pierwszego mieszkania. Obie kwestie wciąż są przedmiotem koalicyjnych negocjacji, bo swoje propozycje składają też inni koalicjanci.Zmiany idą powoliNiezmiennie problematycznym obszarem, w przypadku którego drogę do kompleksowej reformy otworzyć może jedynie zmiana w Pałacu Prezydenckim, pozostaje sądownictwo. Pakiet dziewięciu projektów ustaw, które mają uzdrowić sytuację, szef MS Adam Bodnar przedstawił w Brukseli w lutym tego roku.Choć Komisja Europejska uznała go za przekonujący, co zaowocowało odblokowaniem środków z Krajowego Planu Odbudowy, zmiany, które dotychczas zaszły w tym obszarze nie rozwiązują pierwotnych źródeł problemu takich jak obsadzenie Krajowej Rady Sądownictwa osobami wybranymi przez Sejm.Inne ze zmian, w tym m.in. powołanie nowego Prokuratora Krajowego, pociągały za sobą zarzuty o naginanie prawa.„Ani koalicja sukcesu, ani koalicja klęski”Pytany o dotychczasowe działanie rządu, prof. Wawrzyniec Konarski z Akademii Finansów i Biznesu Vistula wskazywał na konieczność ukrócenia niepotrzebnych sporów wewnętrznych. Ocenił przy tym, że rządząca koalicja „nie jest ani koalicją sukcesu, ani klęski”. Z kolei zdaniem prof. Radosława Markowskiego z Instytutu Studiów Politycznych PAN w kwestii przywracania praworządności rząd działa za mało stanowczo, a tempo zmian, którego oczekują wyborcy, rozmija się tempem wprowadzania reform. – Niecierpliwość narasta – zaznaczył.Zobacz także: Co dalej z PiS? „Suwerenna Polska pociągnie ich w swoją stronę”– Zastaliśmy zdewastowane państwo, nadwątlone finanse publiczne, więc ten pierwszy etap to głównie etap sprzątania, wymiatania brudów – tłumaczył szef KPRM Jan Grabiec, pytany o podsumowanie pierwszego roku od wygranych wyborów. – To nie wygląda estetycznie, ale to tak, jak przy remoncie – jak się chce urządzić lepiej mieszkanie, najpierw się rozmontowuje jego elementy. Paskudnie się żyje w mieszkaniu podczas remontu, ale musimy tego remontu dokonać, żeby żyło się lepiej – stwierdził.