„Skala nadużyć była długo niedoceniana”. W ostatnich latach napływa sporo informacji o wyłudzaniu przez obywateli UE, a najczęściej większe podmioty: firmy i samorządy – środków europejskich na fikcyjne przedsięwzięcia. Najnowszym przykładem może być były burmistrz Warny (miasta w Bułgarii), który wraz z byłym gubernatorem regionu zostali oskarżeni o próbę wyłudzenia unijnych funduszy na remont portu rybackiego, który nie istniał. Zarzuty usłyszało także dwóch urzędników. Łącznie cztery osoby są oskarżone o fałszowanie dokumentów i składanie fałszywych informacji w celu nielegalnego otrzymania funduszy UE. Projekt o wartości 3,4 mln euro był współfinansowany przez Europejski Fundusz Morski i Rybacki w kwocie 2,8 mln euro (reszta pochodziła z budżetu bułgarskiego red.).Jak dokonano przekrętu?Chodzi o remont portu rybackiego na obrzeżach położonej nad Morzem Czarnym Warny. O pieniądze wnioskowały lokalne władze. Problem w tym, że zgodnie z dochodzeniem EPPO taki port nie istniał, gdy składano wniosek o dofinansowanie z UE.By móc skorzystać z funduszy UE, przeznaczonych wyłącznie na poprawę infrastruktury istniejących portów rybackich, „beneficjent zmontował kilka pontonów jako pływające pomosty, których jedynym celem było zarejestrowanie obiektu jako istniejącego portu” – czytamy w komunikacie EPPO.Wnioskodawcom z pomocą przyszło dwóch urzędników z Agencji Wykonawczej Administracji Morskiej, którzy zmienili klasyfikację działki – z miejsca, w którym znajdował się piasek, kamienie i inne rodzaje budynków na port. W ten sposób oskarżeni wprowadzili w błąd Ministerstwo Transportu, które wydało certyfikat potwierdzający operacyjność portu rybackiego. Następnie nieistniejący port został zarejestrowany przez Agencję Wykonawczą.Do postawienia oskarżenia doprowadził oddział EPPO w Sofii. Wszystkie osoby zamieszane w przestępstwo są uważane za niewinne do czasu udowodnienia ich winy przez sądy bułgarskie. Jednak to nie jedyna próba wyłudzenia europejskich funduszy w ostatnich latach.Zobacz też: Afera korupcyjna. Premier i jego żona odmówili złożenia zeznańOszustwo na greckiej uczelniEuropejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) raportował o innym bulwersującym przykładzie wyłudzania europejskich środków. Sprawa dotyczy dotacji w wysokości około 1,1 miliona euro przyznanej jednemu z greckich uniwersytetów przez Agencję Wykonawczą Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych (ERCEA).Pieniądze miały sfinansować projekt badawczy prowadzony przez obiecującego młodego naukowca, którego ojciec był zatrudniony na wspomnianym uniwersytecie. Projekt miał obejmować ponad 40 badaczy z całego świata pod kierownictwem greckiego naukowca.OLAF po raz pierwszy nabrał podejrzeń, gdy odkrył, w jaki sposób międzynarodowi naukowcy byli rzekomo opłacani. Czeki były wystawiane na nazwisko poszczególnych badaczy, ale następnie były wpłacane na rachunki bankowe wielu beneficjentów. Podejrzenia wzrosły, gdy okazało się, że czeki były osobiście wpłacane na konta bankowe przez głównego naukowca – opisuje w raporcie Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć FinansowychPodczas kontroli OLAF-u znaleziono twarde dowody na to, że główny naukowiec założył konta bankowe używane do „płacenia” międzynarodowym badaczom i uczynił siebie współbeneficjentem kont, aby uzyskać dostęp do pieniędzy. Inspektorzy skontaktowali się wtedy z wieloma naukowcami, którzy mieli być zaangażowani w projekt badawczy. Żaden z nich nie był świadomy, że ich nazwisko jest powiązane z projektem, ani nie miał żadnej wiedzy na temat kont bankowych otwartych na ich nazwiska lub jakichkolwiek płatności dokonanych na te konta.Europejska Prokuratura (EPPO) z w raporcie z 2023 zauważyła, że „poziom nadużyć finansowych w UE był zbyt długo niedoceniany”.Zobacz także: Były ukraiński premier miał ukraść grube miliony dolarów. USA chcą je zwrócić Kijowowi