Zjazd został przerwany. Zjazd delegatów Polskiego Związku Kolarskiego w Pruszkowie został przerwany w atmosferze chaosu. Wyboru Marka Leśniewskiego na stanowisko prezesa nie uznał dotychczasowy sternik PZKol Rafał Makowski. Według komisji skrutacyjnej, w drugiej turze wyborów Leśniewski pokonał Makowskiego stosunkiem głosów 35:34. Jednak pod protokołem podpisało się tylko dwóch z czterech członków komisji. Wątpliwości wzbudził jeden z głosów oddanych na Leśniewskiego – czy prawidłowo został skreślony krzyżyk przy jego nazwisku.Spór wokół tej kwestii trwał długo i w tym czasie część delegatów nie czekając na wyniki opuściła tor w Pruszkowie. Wśród tych, którzy zostali na miejscu, nie było zgody na powtórzenie wyborów.Gdy przewodniczący prezydium zjazdu Waldemar Minta zaproponował przejście do kolejnego punktu obrad, czyli do wyboru członków zarządu PZKol, kategorycznie sprzeciwił się temu Makowski, twierdząc, że najpierw trzeba wyjaśnić kwestię, kto jest nowym prezesem. Popierający Makowskiego delegaci opuścili salę, zrywając kworum i uniemożliwiając dalsze obrady.Dziewięć godzin obradZjazd trwał prawie dziewięć godzin. W sobotę rano przed jego rozpoczęciem umieszczono na stronie internetowej PZKol komunikat o zamknięciu sprawozdania finansowego za rok 2017. Na zjeździe prezes Makowski mówił o tym jako o „momencie przełomowym, który pozwoli odbić się polskiemu kolarstwu”.W dyskusji podczas zjazdu często pojawiał się wątek zadłużenia PZKol. Przewodniczący komisji rewizyjnej Michał Jackowiak poinformował, że wynosi ono obecnie ponad 20 mln złotych. Kulminacyjnym punktem obrad miały być wybory władz. W pierwszej turze wyborów odpadł popierany przez byłego prezesa PZKol Dariusza Banaszka były wieloletni burmistrz Nowego Dworu Mazowieckiego Jacek Kowalski, który otrzymał 13 głosów. Na Leśniewskiego głosowało 30 delegatów, a na Makowskiego - 27.Druga tura zakończyła się w sposób budzący wątpliwości, a wybór Leśniewskiego prawdopodobnie będzie podważany.